Motywacja, pokonywanie swoich słabości to bez względu na wszystko najtrudniejsza praca do wykonania.
Często słyszę od ludzi w mailach „człowiek sukcesu” i zastanawiam się wtedy dlaczego ktoś tak uważa? Co wpływa na taką a nie inną opinię?
Czy dobrze wykonana fotografia oznacza, że jest się człowiekiem sukcesu?
To jest kolejny dowód jaki wpływ ma na nas pole naszych przekonań. Jak wykreowany w nas samych świat wewnętrznych instrukcji czy zjawisk zewnętrznych może być często sprzeczny z rzeczywistością!
Ale jest i druga strona tego medalu, że najbardziej boimy się nie tego, że do niczego się nie nadajemy, ale tego, że poczujemy się silni ponad swoje siły!
I wtedy pojawia się kolejne pytanie: Czyżbym mógł być tak błyskotliwy, wspaniały utalentowany i cudowny? Dlaczego NIE?
Udając, że jesteś mały, nie przysłużysz się światu. Nikt nie powiedział, że ascetyzm to klucz do spełnienia! Nie ma sensu kurczyć się po to, by inni ludzie nie czuli się przy Tobie niepewnie. Przyszliśmy na świat po to, aby manifestować chwałę WSZECHŚWIATA, która w NAS istnieje!
Nie ma tu wyjątków, nie w niektórych, ona istnieje we wszystkich. Pozwólmy zatem rozbłysnąć naszemu blaskowi, nieświadomie dając innym pozwolenie na to samo.
Dlaczego o tym piszę, ponieważ ostatnio coraz więcej czasu poświęcam na to, aby odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie! Jaki jest sens tego co nas otacza, gdzie i jak lokować swój cenny czas oraz jaki wkład chce wnosić w świat, o którym często się słyszy, że jest zły.
Prawda jest taka, że inspiracją do założenia tego bloga były właśnie porażki, a nie sukcesy! Moja niedoskonałość na wielu płaszczyznach oraz szereg popełnionych błędów. Poszukując rozwiązań i wzmocnień dla siebie, postanowiłem dzielić się tymi doświadczeniami z Tobą drogi czytelniku!
Najważniejsze pytanie jakie należy sobie zadać, to czy obecny stan nas satysfakcjonuje?
Nie mam tu na myśli finansów, rzeczy materialnych, ale to czego tak na prawdę chcemy od życia ?
Czy nasza sfera komfortu w której obecnie się znajdujemy skłania nas do działania czy też nie? Co mogę zmienić, aby stać się bardziej wartościową osobą dla innych?
Carpe diem, pewnie nie raz słyszałeś tę archimedesową regułę! Od niego wywodzi się właśnie słynne powiedzenie: ” Dajcie mi punkt podparcia, a poruszę Ziemię” Ten grecki filozof żyjący w III wieku .p.n.e już wtedy dostrzegł siłę prawa dźwigni.
Skoro jednak jesteś na tej stronie, czytasz dalej ten tekst oznacza to, że tak samo jak Ja chcesz dokonać zmian w swoim życiu!
Zobacz, czyż nie jest to wspaniałe jak wzniosłe i ambitne cele ludzie sobie wyznaczają!
Co zamierzają zrobić jutro, jak często mówią o tym czego dokonali wczoraj.
JEDNAK JEDYNY DZIEŃ , W KTÓRYM NAPRAWDĘ MOŻEMY SPRAWIĆ BY NASZE ŻYCIE SZŁO DO PRZODU, jest DZISIAJ!!!
Dlatego starajmy się żyć w szczelnych czasowo jednodniowych blokach, popartych wcześniejszym planem.
Już DZIŚ odgrodź się od myślenia o przeszłości i zablokuj drogę frustracji związanej z tym, co wydarzyło się wczoraj, a poznasz tajemnice wszystkich ludzi czynu!
Wolny umysł pozwoli Tobie w pełni wykorzystać jedną z najważniejszych dźwigni jakim jest czas!
To zasób nieodnawialny, ale przydzielony równo dla wszystkich!
Posiadamy go dziennie w liczbie 1440 minut i tylko ty masz wpływ na to co ze swoim limitem zrobisz!
” To co obecnie jest dowiedzione, było kiedyś niemożliwe” William Blake
Powodzenia
J.P.T.
Super ! To tylko od nas samych zależy jak rozplanujemy czas by w danym dniu wszystko zrobić. To jest trudne ale możliwe do zrealizowania. Mi zawsze go brakuje:) Życie powinniśmy wziąć w swoje ręce bo tylko My możesz je zmienić na lepsze nikt inny. Każdy człowiek ma problemy, boryka się ze słabościami, ale tylko MY to możemy zmienić. Nie ma rzeczy niemożliwych, choć mam na swojej drodze wiele przeciwności i na na każdym kroku muszę się kontrolować i walczyć ze swoimi słabościami. Wiem, że bez nauki nad samą sobą nie osiągnie się sukcesu. Wierze w siebie. Dokonam rzeczy niemożliwych i u dowodnie wszystkim, że dałem rade. Nawet tym którzy się wyśmiewali i spisali mnie na stratę. Dlatego należy życie brać w swoje ręce. Jest zbyt piękne by je marnować. Należy żyć dniem dzisiejszym a nie przeszłością. Ty możesz zmienić przyszłość. CARPE DIEM, dziękuję
Brakowalo mi czasu jak wiekszosci ludzi zyjacych w haosie, wiecznie cos nie zdazalam zrobic, wiele rzeczy przekladalam na dzien nastepny, pozniej na jeszcze nastepny.Ktoregos dnia powiedzialam STOP, tak nie moze byc, pracuje by zyc:P /moja praca nie jest moja pasja i nie moge tego na chwile obecna zmienic, ale wiem, ze kiedys bedzie inaczej, bede robila to co lubie, wiem o tym na stowe/ale mam tez swoje potrzeby intelektualne, potrzebuje czasu dla siebie, chce poczytac ciekawe ksiazki, ciekawe artykuly, poznac co i jak mysla inni. Moje wypowiedziane STOP , zdzialalo cuda. STOP wymoglo na mnie malego przeorganizowania, lekkiego wysilku -jaki musze wlozyc w zorganizoawanie dnia nastepnego. Rozpisuje sobie plan co do godziny i czasu poswieconego danym rzeczom jakie sobie zaplanuje. Oczywiscie, ze czasem wyskoczy cos nieplanowanego, na to nie mamy wplywu. Pierwsza moja odwazna decyzja jest pora wstawania:) he pewnie sie smiejecie … postanowilam, ze nie bede jak do tej pory marnowac dnia na spanie, wstaje codzienie o 6.00 dzien taki wtedy dluuuuuuuugi:) i w zwiazku z tym mam czas na codzienna medytacje, rano mam cisze,wypoczety umysl, co pozwala mi sie pozytywnie naladowac na caly dzien. Planowanie bylo pierwszym krokiem do moich zmian 🙂 pozdrawiam daga
Witaj Dagmaro,
To bardzo miłe, że podzieliłaś się swoimi spostrzeżeniami na temat 1440minut.
Rewelacyjne określenie co do czasu to, to że czas i tak upłynie. Bez względu na to czy coś zrobimy czy też nie.
Umiejętne, skutecznie posługiwanie się nim jest dlatego takie ważne. Jak słusznie zauważyłaś, większość ludzi żyje w haosie i natłoku informacyjnym.
Twoje STOP- to świetna strategia. Myślę, że wiele osób będzie mogła z niej skorzystać. Zwykłe, proste STOP temu co zagłusza uwagę i nie pozwala się skupić.
Jedną z najsilniejszych metod zarządzania sobą w czasie jest metoda A-B-C-D-E Briana Tracy. Opiera się ona na konsekwencjach zrobienia lub niezrobienia czegoś, co masz na liście.
Zadanie A, to coś, co musisz zrobić, ma to dla ciebie poważne konsekwencje. To spotkanie z szefem, wysłanie oferty, wizyta u klienta i tak dalej. Dzielimy tu kolejno na A1,A2itp.
Zadanie B to coś, co powinno być zrobione, ale konsekwencje będą łagodne. Sprawdzenie e-maili, korespondencji, zadanie komuś pytania. Powinieneś to zrobić, ale konsekwencje nie będą wielkie.
Działanie C to coś przyjemnego: iść na obiad, zadzwonić do domu, przejrzeć gazetę. Tu nie ma żadnych konsekwencji. To cię nie popchnie naprzód w żaden sposób.
BARDZO WAŻNE: Nie wykonuj zadania B, jeśli nie wykonałaś zadania A. Nie zaczynaj zadania C, kiedy zadanie B pozostało jeszcze na liście. Zdyscyplinuj się, by nie robić tego, co ma niską wartość. To jedna z największych dyscyplin sukcesu w życiu.
D-oznacza delegowanie. To bardzo ważny element. Nie warto robić czegoś tylko dlatego, że umiemy to zrobić.
Ostatnia litera E-eliminacja W dobrym zarządzaniu czasem, nie tylko chodzi o to co ma być zrobione, ale też o to co nie powinno być zrobione. Jeśli nie musi być zrobione, nie ma być zrobione.
Spróbuj wdrożyć u siebie. Ciekaw jestem rezultatów.
Prawda jest taka, że samodyscyplina w jakiejkolwiek dziedzinie, przełoży się na wyniki w innej dziedzinie. I to jest piękno świadomego rozwoju.
Jeśli chodzi o ranne wstawanie to jest to świetny pomysł. Gratuluję i trzymam kciuki za wytrwałość.
Jeśli mogę zapytać, to dlaczego Twoja obecna praca nie jest Twoją pasją? Czego jej brakuje?
Pozdrawiam serdecznie
Jan Paweł
Witam:)
„Dajcie mi punkt podparcia, a poruszę ziemię.” Pięknie ujęte.
Mój punkt podparcia to każdy nowy dzień zaczynający się jak zwykle, a jednak porusza do działania.
Nie trzeba wiele od siebie wymagać, po prostu wystarczy mieć w sobie chęć życia, cierpliwość, wytrwałość w tym czego pragniemy, by dać samemu sobie i innym czas na to by się spełniło.
„Nie można mieć wszystkiego na raz…coś kończy się, by coś mogło trwać….” i tak w kółko…
Życie jest powtarzaniem wielu czynności, które mają wpływ na nasze istnienie.
To co ma być będzie, choć czasem tracimy już sens, jest w nas moc, która wciąż trwa…i prowadzi ku zwycięstwu.
Powodzenia życzę nam wszystkim, pozdrawiam 🙂
Witaj Barbaro,
Jako dodatek polecam ten materiał:
http://janpaweltomaszewski.pl/2011/06/wszystko-sie-liczy/
Pozdrawiam i dziękuję za Twoją aktywność na blogu.
Paweł
witaj Janku 🙂
Dziękuję za dodatek 🙂
Już go widziałam kiedyś, ale miło odświeżać wszystko co pozytywne.. bo wszystko się liczy…:):) Jeśli uczymy się czegoś bardzo długo, ale mimo wszystko trwamy, w końcu zdobywamy. Gdy trwamy uczymy siebie jak i wokół siebie 🙂 Dajemy także innym powera, jesteśmy żywym dowodem na to, że warto 🙂
Powodzenia, pozdrawiam 🙂
Basia
Witaj
Poruszyłeś dwie ciekawe sprawy a mianowicie sukces i czas.Jedno jest pewne ,ze czas biegnie
niezależnie( nikt nie zna ani dnia ani godziny )czy coś pożytecznego robimy czy tez nie.Każdy człowiek jest indywidualnością i co dla jednych jest ważne dla innych może być nieistotne.Wszystko zależy od tego jakie dana osoba ma priorytety.
Sukces natomiast to pojęcie wieloznaczne i dla każdego z nas może oznaczać zupełnie co innego.Najważniejsze jest to czy My Sami czujemy się ludżmi sukcesu , ludzmi spełnionymi czy też nie.Pod tym względem opinie innych ludzi na nasz temat. nie powinny być dla nas ważne.
Pozdrawiam
Hej Gosia,
ze sporym poślizgiem, bo przeszło 3 letnim , ale odpisuję 😉
Gdzieś umknął mi Twój bardzo wartościowy komentarz.
Świetnie ujęłaś i zdefiniowałaś pojęcia CZASU i Sukcesu.
Właśnie piszę kolejny artykuł dla magazynu Estilo, właśnie na temat CZASU i postanowiłem wrócić do tego materiału po inspirację.
Trochę styl pisania mi się zmienił 🙂 i z perspektywy czasu ten artykuł wydaje się dość infantylny jeśli chodzi o składnie, ale od jakoś trzeba zacząć 😉
Napisz co u Ciebie słychać, jestem bardzo ciekaw, jak aktualne nadal jest dla Ciebie to co napisałaś ponad 3 lata temu w powyższych zagadnieniach.
Pozdrawiam mocno,
Jan Paweł Tomaszewski