Po prostu zacznij!

Wszyscy posiadamy zasoby jakich potrzebujemy. Każdy może zmienić swoje przekonania, cele i motywacje!

Niestety często miewamy osłabiające stany emocjonalne, zastanawiając się nad tym co inni osiągnęli, zamiast skupić się nad tym co sami możemy zdziałać.

Nie ma tu znaczenia, czy jest  to sport, śpiew, malarstwo, biznes, sztuka itp.

Ja przerabiałem taki scenariusz bardzo długo w głowie. Jeśli ktoś coś już zrobił, to dla mnie jest za późno. Nie ma już miejsca i takie tam blaa blaa. Nic dobrego w każdym razie z tego nie wynikało, oprócz tego, że czułem się zdołowany.

Myślałem: Jak masz zacząć realizować swoje marzenia Paweł skoro inni zrobili bądź zdobyli je przed Tobą?

Mój  wewnętrzny głos zaczyna wtedy przemawiać o tak:

” To dlaCiebie niemożliwe, nie masz takich umiejętności, nie znasz odpowiednich ludzi, nie sprawdzisz się w tym, nie mam doświadczenia, itp”.

A gdyby tak po prostu wyzbyć się tych PRZEKONAŃ i zmienić swój dialog, że wszystko jest do osiągnięcia?

‎” Nic się nie spełni, jeśli nie jest wpierw marzeniem” Carl Sandburg

Niestety te negatywne przekonania hamowały mnie przed zrobieniem pierwszego kroku w kierunku realizacji celu, który przecież rozpoczyna się od głowy. Pomyślałem wtedy, nie chcę PODDAĆ SIĘ W PRZEDBIEGACH.

*** WSZYSTKIE SUKCESY MAJĄ POCZĄTEK W UMYŚLE CZŁOWIEKA ***

 

Pozwól, że podzielę się z Tobą moją historią, dzięki której pokonywanie słabości i własnych ograniczeń zaczęło mieć realny wydźwięk w moim życiu!
10.10.2010r. odbył się w Poznaniu 11 Maraton im. Macieja Frankiewicza, w którym udział brał mój dobry kolega Jarek.
Choć wielokrotnie zachęcał mnie, abym zaczął biegać, moja odpowiedz była jednoznaczna – NIE.
Nie widziałem sensu w uganianiu się za czymś, czego dogonić się nie da!
Postanowiłem jednak, że będę go dopingował. Niech on się ugania, a ja będę sobie lekko spacerował. Przemieszczałem się autem w kilka miejsc na trasie.
Czy przypadkiem nie wiem tego, ale udało się go uchwycić w kilku miejscach na trasie. To było niezwykłe uczucie. Czułem jakbym przekazywałm mu dobrą energię samą tylko obecnością i tym, że mogę mu pomachać.
Nadszedł długo wyczekiwany moment. Zbliżała się godzina na którą planował dobiec do mety.
Okazało się, że pobił swój rekord. Pobił swoje założenie.
Zewsząd dobiegał głos spikera, który dopingował wbiegających na metę zawodników oraz wyczytywał poszczególne nazwiska.
Dzieci wbiegały by uścisnąć i przekroczyć metę wraz ze swoim tatą, który właśnie kończył maratoński bieg na odcinku 42, 195 km.
Z głośników dobiegały komunikaty o pokonywaniu własnych słabości.
O tym, by zarażać ludzi pasją do sportu oraz o pokonywaniu własnych barier i słabości.
To było coś niezwykłego. Nagle coś we mnie drgnęło. Coś się zmieniło.
Naładowany tymi emocjami, postanowiłem, że wezmę udział w kolejnym czyli 12 Poznańskim Maratonie, który miał się odbyć 16.10.2011r, że zmierzę się z własnym Ja !
Przyznam, że dość ambitny cel jak na mnie. Na człowieka, który co weekend myślał na jaką nowa imprezę się wybrać, a codzienny tryb życia nie należał do najzdrowszych…
I co się wydarzyło potem… emocje opadły. Czy zacząłem biegać? Hm jak myślisz?
100 najróżniejszych powodów by tego nie robić przychodziło mi do głowy każdego dnia.
Przecież to takie nudne, co mi to da, to nie ma sensu, szybko się męczę, nie mam butów, za mało czasu na przygotowania…
STANDARDOWY PAKIET WYMÓWEK , który miał usprawiedliwić zaniechanie działania, czyli porzucenie celu!!

Ale czy można nauczyć się języka obcego nie mając z nim kontaktu? Czy można nauczyć się skakać na nartach, gdy nie miało się nigdy nart na nogach?

No nie !

A zatem jakie mam wyjście, pomyślałem. Zrób to!

Równo miesiąc od maratonu wystartowałem w pierwszym w swoim życiu biegu, który miał swoją klasyfikację. GP Poznania w biegach przełajowych na dystansie 5,4 km.
Po namowie znajomych stwierdziłem, a co mi tam.
Zapisałem się na listę startową, dostałem chip, którego zadniem było mierzenie czasu. Moim jedynym zmartiweniem wtedy było, aby dobiec do mety.
Najwyżej nie dobiegnę, pomyślałem. Nic się nie stanie przecież.
Optymizm co prawda dopisywał:). A kiedy stanąłem na linii startu, wiedziałem, że cel jest jeden. Dobiec do mety!

Wystartowaliśmy . . . 6.11.2010r.

Oczywiście mój wewnętrzny głos mówił od razu: 5,4km, nie dasz rady. A jednak! Dokonałem tego!
Czas jaki osiągnąłem to 25:52. To był SZOK. Pędziłem jak nigdy wcześniej. Zrozumiałem wtedy całą ideę. Wtedy powstał mój  wpis

10 PRZYKAZAŃ BIEGACZA! DLACZEGO WARTO

Zrozumiałem, dlaczego ludzie biegają i jak wiele bieganie może wnieść do mojego życia.
Przygotowania w zimowe dni wcale nie były łatwe. Podczas jednego z treningów skręciłem nogę, źle stąpając na chodniku. Nie miałem żadnej wiedzy na temat biegania. Po prostu wstawałem rano i mówiłem sobie. Paweł, biegaj przez 30 minut i wracaj do domu. Tak wyglądały moje pierwsze treningi.

Początki nie były łatwe. Nie miałem nawet odpowiednich butów.

Liczył się jednak ten pierwszy krok postawiony ku realizacji mojego celu jakim jest 12 Poznański Maraton !
Zafascynowany tym osiągnięciem po 3 dniach postanowiłem odbyć swój pierwszy trening. Nie miałem pulsometra, żadnego sprzętu ani stroju. Były tylko chęci. Odległość mierzyłem intuicyjnie na podstawie czasu treningu, który trwał 30 min.

Nadszedł czas kolejego II już biegu w GP 11.12.2010r. Warunki były bardzo trudne. Śnieg, ujemna temperatura. Czas prawie 3 minuty gorszy… 🙁 28:11.

Trochę mnie to zdołowało.
Trwałem jendak w postanowieniu, nie tylko że będę biegać. Było coś jeszcze.

PRZESTAŁEM SPOŻYWAĆ ALKOHOL CAŁKOWICIE-postanowienie to obowiązywało od 00:01 01.01.2011, czyli zaraz po północy w sylwestra.

BIEC BĘDĘ ZAWSZE BEZ ZATRZYMANIA.

Z treningami między eliminacjami GP bywało różnie. Pogoda absolutnie nie zachęcała. Zdałem sobie jednak sprawę, że jeśli teraz się przełamię to później może być tylko lżej.

Kolejnym startem w zawodach był udział w biegu sylwestrowym, który odbył się 26.12.2010r. Więcej info o tamtym biegu klikając w powyżej podkreślony tekst ” biegu sylwestrowym”.
Zapisałem się na trasę liczącą 5,4 km, choć pełny bieg liczył 10,8km.
Do tego biegu zainwestowałem już w specjalistyczne getry oraz koszulkę oddychającą:). Najwyższy czas choć z wyglądu przypominać biegacza, pomyślałem:)
Na dworze tego dnia było -16 stopni…

P1100499

Padł rekord życiowy, przebiegłem pierwszy raz w życiu dystans 10 kilometrów!
Czyli jak to się mówi, złamałem dziesionę :).

Choć zapisałem się na dystans 5 km do okoła Jeziora Maltańskiego, po przebiegnięciu mety i odebraniu pamiątkowego medalu, powiedziałem sobie:

Paweł, biegnij dalej. Zrób jeszcze jedno okrążenie!

A przecież dwa miesiące temu 5,4km było dla mnie dystansem nieosiągalnym  . . .

Kolejny etap tym razem III GP 8.01.2011r. Zima pełną parą.

Po tym biegu zdałem sobie sprawę, że wszystko jest zależne ode mnie. Nie ma tu lepszych i gorszych. Bogatszych i biedniejszych. To ile pracy włożysz w trening i przygotowanie, odwdzięczy się lepszym rezultatem.

Podczas biegu zawsze miałem CEL: biec bez zatrzymania!

Czas 25:22  rekord życiowy!

Pomimo wielkiego wysiłku, całe sobotnie popołudnie upłynęło w aurze wielkiej euforii.  Zadowolenia i spełnienia. Endorfiny naprawdę istnieją i działają:)

I tak leciał czas. Między edycjami starałem się znaleźć  choćby ten jeden dzień w tygodniu, aby przebiec  4/5 km. Niestety motywacja w takie dni była jaka była… i nie zawsze się to udawało.

Do IV eliminacji przystąpiłem już z założeniem poprawy czasu. Dystans ten sam – 5.4km. Warunki lepsze niż podczas dwóch ostatnich edycji, gdzie trasa przypominała bardziej lodowisko niż trasę biegową:)

I jest. Nowy rekord. Złamałem pierwszy raz 25 min, dokładnie 24:27.

W V edycji nie wziąłem udziału z przyczyn wyjazdu na szkolenie.
To jedyny bieg który opuściłem z całego cyklu 8 biegów.

VI , która odbyła się12.03.2010r. już w niemalże wymarzonych warunkach, jeśli chodzi o słońce, jednak błoto było prawie po pas:).
Wystartowało 500 biegaczy! Pada kolejny  rekord 24:22 :), niby tylko 5 sekund, ale jak cieszy!

Buty niestety nadal pozostawiały wiele do życzenia . . .

I tak pokonując kolejne wyścigi w GP Poznań, na horyzoncie pojawił się nowy cel. Pierwszy w życiu półmaraton liczący 21, 095km, który miał się odbyć 3.04.2011r.
Dystans absolutnie poza moimi możliwościami… (przynajmniej w mojej głowie). Postawiłem sobie cel, aby ukończyć go z czasem poniżej 2h.

Słowo jednak się rzekło. Chcesz przebiec maraton, musisz zmierzyć się z jego połową.
Czas więc zabrać się do pracy, pomyślałem! Rozpocząłem dłuższe treningi. Dystans ok. 10 km stał się moim dystansem treningowym.
Najdłuższy bieg przygotowujący padł 23.03.2011r.,kiedy to przebiegłem 4-krotnie całe jezioro Rusałka, którego dystans liczy ok 5km.
Przebiegłem, łatwo to teraz napisać:)
Odległość, którą pokonałem to ponad 20 kilometrów. Czułem się niemalże jakbym przekroczył granicę dźwięku własnego organizmu.
Rozpoczynając 4 okrążenie nie miałem już prawie sił.
Stwierdziłem jednak, że przecież ktoś już tutaj tego dokonał.  Zosatało 1 okrążenie, DOKONAMTEGO. Zacisnąłem zęby i biegłem dalej!
Motywującym dla mnie był widok osób, które korzystając z pierwszych promieni słońca,
delektowały się tą aurą popijając piwo, a ja mijając ich przy kolejnych okrążeniach, miałem satysfakcję podjęcia walki z samym sobą!
To był kolejny przełom własnej słabości, własnych ograniczeń, a zarazem uświadomienie sobie jak wielka czeka mnie jeszcze praca, aby pokonać dystans pełnego maratonu.
Czułem wszystkie części mojego ciała. Był to jednak ból zwycięstwa.
Tego dnia, zainspirowany dokonanym osiągnięciem,  zapisałem się na listę startową półmaratonu. Uzyskując numer 1247!
Wtedy uwierzyłem, że półmaraton jest w moim zasięgu.
Nadszedł upragniony dzień 3.04.2011r. pierwszy oficjalny sprawdzian wytrzymałości. Zgłosiło się ponad 4 00o tysiące osób.

” Nic się nie spełni, jeśli nie jest wpierw marzeniem” Carl Sandburg

8,9,7,6,5,4,3,2,1, START. 


Wystartowaliśmy punkt 10.00. Atmosfera niesamowita.

 

Już w nowych butach:)

Pierwsze metry, pierwszy kilometr jest najtrudniejszy! Moja strategia była prosta: Nie szalej na starcie, nie zatrzymuj się, a jak braknie Ci sił to nie zwalniaj pod żadnym pozorem.

Pokonanie dystansu 21,097km jest procesem składającym się z przygotowań, treningów, odpowiedniego dopasowania i rozłożenia sił. To już jest duże wyzwanie.

Każdego dnia kiedy chcesz coś ZACZĄĆ, nie pozwól, aby Twoje negatywne przekonania Cię od tego odwiodły!

Moimi przekonaniami były niczym nieuzasadnione stwierdzenia:

to bez sensu, po co biegać, nic mi to nie da, lepsza siłownia.

Prawda okazało się jednak zgoła odmienna. Liczba wspaniałości, które można odnaleźć w bieganiu jest tak duża jak dużo jest osób, które biegają!

Zachęcam  do pokonywania własnych słabości, bez względu na obszar w którym chcesz tego dokonać!

Pierwszy krok polega na tym, aby zamarzyć o czymś. Kolejny na przekształceniu obiektu pragnień w CEL. On nada kierunek Twoich poczynań!

Smak osiągnięcia i realizacji jest BEZCENNY!
Kiedy dobiegłem do mety okazało się, że biegłem z numerem odwóconym do góry nogami :). Na mecie wraz z moim inspiratorem Jarkiem, któremu to niespełna pół roku temu kibicowałem, a dziś wspólnie na mecie!

1 półmaraton Poznań 3.04.2011 Czas: 1:53:49. 🙂 Cel osiągnięty!

2 półmaraton Grodzis Wlkp. 12.06.2011 Czas: 1:52:22

IMG_3658

3 półmaraton Pobiedziska 17.07.2011 Czas: 1:57:03

DSC05268

4 półmaraton Piła 4.09.2011 Czas: 1:48:31

DSC05642

Spełnienie Marzenia mój 1 MARATON, Poznań 16.10.2011
Czas: 3:53:19

Wspólnie przekraczamy metę. Z dobrym kolegą, inspiratorem Zbyszkiem Gawłowskim.

27981-MPO11-1312-42-000101-mpo11_01_mp_20111016_135614_5

maraton

Przygotowania nieustannie trwały nawet podczas urlopu nad morzem w sierpniu

DSC05502

gdzie czasem dopadła mnie burza, a niekiedy musiałem wracać awaryjnie do domu :).

5 półmaraton Poznań 1.04.2012 Czas: 1:47:20

20120401965

6 półmaraton Tarnowo Podgórne Bieg Lwa 27.05.2012 Czas: 1:54:40

Żar, który tego dnia lał się z nieba był największą przeszkodą. Palące słońce i kilka wzniesień. To był najtrudniejszy bieg, w którym przyszło mi się mierzyć.

P1260937

7 półmaraton Zielona Góra I edycja 22.09.2012 Czas: 1:57:33 

Paweł_ZG_1

8 półmaraton Tarnowo Podgórne 26.05.2013 Czas: 1:54:11
Poprawiony czas z poprzedniego roku 🙂

DSC07991

Razem z żoną, wtedy jeszcze narzeczona 🙂 na Mecie.

DSC07998

9 półmaraton Śrem 8.06.2013 Czas: 1:56:45

IMG_3928

Nas trzech, czyli Sławek, Waldek i Ja podbijamy Śremski półMaraton.

IMG_3930

W między czasie ukończyłem8 biegów GP Poznania po 5 km i dwa biegi Park Run w Poznaniu po 5 km. To z takich kwalifikowanych :).

Park Run Poznań Cytadela 20.07.2013

finisz II Park Run

2 Maraton Warsaw Orlen Maraton 13.04.2014 Czas: 3:48:45

Orlen Warsaw Marathon

PO PROSTU ZACZNIJ  I NIE OGLĄDAJ SIĘ ZA SIEBIE!

Jak widzisz trochę już tego się nazbierało :). Historia i droga ta nie była jednak łatwą drogą. Jak pewnie zauważyłeś, nie robiłem kolosalnych progresów czasowych. Często zaprzestawałem treningów regularnych. Często się nie chciało i wygrywał leń.
Mimo wszystko, wiem, że decyzja którą podjąłem kibicując Jarkowi podczas maratonu 10.10.2010r. była bardzo dobrą decyzją. Cieszę się, że zaprosiłem bieganie do mojego życia. To była jedna z tych decyzji, która odmieniła moje życie. Czy odmieni Twoje?

Dzięki temu wzmacniam swoją samodyscyplinę. Dzięki temu dałem sobie spokój z alkoholem na ponad 10 miesięcy. A od tamtego czasu spożywam go tylko okazjonalnie.
Choć pamiętam tą myśl: jak Ty wytrzymasz lato bez piwa. Dało się.
Ta przygoda cały czas trwa. Dołącz do niej!

 

28.09.2014
36 PZU Maraton To mój 3/3 ukoczńonych maratonów.

Życiowy czas, pobity o 10 minut: 3:38:45.
A jeszcze nie tak dawno bieganie nie miało dla mnie sensu…

36 PZU Maraton

Czy to ma sens? Pewnie nie… Po Prostu zacznij. Jak przestałeś, to zacznij od nowa to co kochasz, to  Cię rozwinie i pozwoli Stać Się Silniejszą Nowszą Wersją Ciebie.

 

Masz pytania, nie wiesz jak zacząć? Zadaj pytanie pozostawiając komentarz poniżej tego artykułu.

 

Pozdrawiam i życzę zwycięstw nad samym sobą!
Jan Paweł

POLECANE:
10 przykazań biegacza, dlaczego WARTO. – Pomóż stworzyć największą listę powodów, DLACZEGO WARTO BIEGAĆ!
Podziel się na:
  • Facebook
  • LinkedIn
  • RSS

38 komentarzy na temat “Po prostu zacznij!

  1. Świetnie Paweł, to jest coś! W tej kwestii absolutnie się z Tobą zgadzam. Pokazałeś hart ducha i ja, założyciel Teamu Running&Reading jak najbardziej dołączam do Ciebie i mam nadzieję, że wkrótce spotkamy się na maratonie. Świetnie, że robimy to co kochamy i tak jak piszesz – najważniejsze jest wykonać ten pierwszy krok, niezależnie czy w sporcie czy w biznesie!

    Gratuluję bardzo – między innymi dzięki Tobie zacząłem na poważnie myśleć o maratonie, chociaż niedawno uważałem to za sport dla twardzieli! Ale teraz już wiem, że tego dokonam i mam nadzieję, że niejeden przebiegniemy wspólnie. Do zobaczenia więc na trasie. Pozdrawiam Przyjacielu!

    Tomek Damian http://MaratonzTomkiem.pl

    • Witaj Tomku!

      Dzięki za Twój komentarz. Cieszę się, że mogę być częścią Twojej inspiracji która popycha Cię właśnie w kierunku pokonywania własnych słabości!

      16.10.2011r. widzimy się na maratonie to pewne! Mam nadzieję, że i wcześniej też nam się to uda:)
      Pozdrawiam i życzę sukcesów!

      Jan Paweł

  2. Przyznam, że bardzo pouczające. Wnosi wiele do życia…Pozwól Pawełku, ze pozwolę sobie skopiować cyt.z mojej tablicy ,,Walcz o niemożliwe, a osiągniesz nieprawdopodobne”!!. Wiadomą sprawą, że to od Nas zależy czy osiągniemy wytyczony cel. Nie zważając na przeszkody, możemy osiągnąć sukces. Nieważne czy przyjdzie Nam to z dużym wysiłkiem, bądź też nie. Istotnym faktem, ze dotarliśmy do ,,mety”. To co napisałeś jest godne uwagi. Jak najbardziej podzielam to co napisałeś.
    Nastawienie, przede wszystkim Nasza psychika o wszystkim decyduje. Pamiętam swoje ,, pierwsze kroki ”. Podobnie jak Ty, mówiłam sobie… po co? Przecież nienawidzę sportu, nienawidzę wszystkiego co z tym związane. Przez całe życie unikałam wysiłku, więc dlaczego teraz mam to zmienić?? Leniuch, to było moje drogie imię;)
    Myślałam, analizowałam i cały czas byłam na Nie!!! Aż w końcu pewnego wieczoru zostałam postawiona przed faktem dokonanym. Moja przyjaciółka przygotowała dla mnie rzeczy do biegania. Kilka razy wykrzyczała potrzebne mi argumenty. Ubrałam się i??? I pokonałam pierwsze 10km. Ona zawsze nie miała dla mnie litości;). Od tego czasu nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych!!!
    Pozdrawiam, Kati.

    • Witaj,

      dziękuję za Twój inspirujący komentarz Kasiu. Pozwól, że przytoczę słowa mojego znajomego Zbyszka:

      „Tylko praktyka czyni mistrza, pokora czyni zwycięzce, a wytrwałość popłaca.”
      Platon powiedział kiedyś ” Najważniejszym i największym triumfem człowieka jest zwycięstwo nad samy sobą”

      3 mam kciuki za dalsze Twoje wygrane nad własnymi słabościami Kasiu!

      Pozdrawiam

      JPT

  3. Witam,
    gratuluje przebiegnięcia dystansu 🙂 Też brałem udział, skończyłem w 2h i było warto, choć nie dałem z siebie wszystkiego. A Panu jak poszło? 🙂

    • Witaj Szymonie,

      Gratuluję !!! Świetny czas!
      Ja troszkę poniżej 2h, ale nie wiele!
      1:54

      Do zobaczenia na wspólnych treningach!

      Powodzenia

      JPT

    • Witaj Moniko!

      Dziękuję. Poznanie Ciebie było równie miłym doświadczeniem!

      Pozdrawiam i powodzenia!

      p.s. jak Twoje bieganie?

      Jan Paweł

  4. Gratuluje Pawełku!
    Jesteś The Best! Osiągasz zamierzone przez siebie cele i to jest super. Jesteś inspiracją dla wielu 🙂
    Ja również przymierzam sie do biegania i to w najbliższych dniach. Moim celem jest obiegnięcie Malty bez zadyszki, a wiem że to możliwe, bo kiedyś to robiłam 🙂
    Buziaki
    ŻJ

    • Dziękuję Żanetko!

      Ostatnio na cytadeli widziałem umjujący widok. Mężczyzna biegł a przed sobą pchał wózek ze śpiącą „dzidzią”:) to się nazywa wytrwałość i konsekwencja. Możesz jeśli myślisz, że możesz powiada Norman Vincent Peale.

      Serdecznie zapraszam i z wielką przyjemnością przebiegną z Tobą maltę! Czekam na sygnał!

      Pozdrawiam

      Jan Paweł

  5. To ładnie. Też biegłem tak na 1;40-1;50 ale kolka na 6km zrobiła swoje. Minimum i takim głównym celem jak na pierwszy półmaraton były 2h i w sumie się udało 🙂 (końcówkę straciłem nadzieje na zejście poniżej 2h ponieważ uciekli mi ostatni pacemakerzy i to sporo, zwolniłem i pomogłem takiej dziewczynie, a na mecie się okazało że jedynie 50s zabrakło). Po raz pierwszy przebiegłem taki dystans, wcześniej to około 12km. Maratonu raczej nie pobiegnę, to już bardzo duży dystans.
    No to myślę, że coś uda nam się wspólnie pobiec!
    Do zobaczenia i również powodzenia! 🙂

    • Gratuluję Szymonie!

      W moim przypadku, to był drugi w życiu taki dystans. Wcześniej jakieś 2 tyg przed półmaratonem 4 kółka nad Rusałką:)

      Raz jeszcze przyjmij moje gratulację, za odwagę, determinację i konsekwencję!

      Pozdrawiam i do zobaczenia na treningu!

      Jan Paweł

  6. Witajcie.
    Biegam od trzech lat. Półmaraton Poznański zakończyłem z wynikiem 1:47 obecnie jest, to mój życiowy rekord. Ciesze się,że zrobiłem go w poznaniu, zadowolony jestem, bo był, to mój pierwszy półmaraton i biegłem go z zamierzona intencją-opłacało się było warto 🙂

    Paweł, dziękuje za motywację i postawienie przed faktem dokonanym:)

    Zachwycony jestem atmosfera jaka tworzą ludzie którzy wiernie kibicujący, a szczególnie bliscy-rodzina, przyjaciele …, to wspaniale gdy ktoś bliski wspiera Ciebie w chwili gdy zaczyna brakować Tobie sil. Jest, to niezwykle przejmujące wrażenie oraz budujące, dodające sił i dyscypliny na kolejny dystans maratonu.
    Dziś wiem pokonując barierę 21 km/ psychiczną barierę spełnienia… ze tylko praktyka czyni mistrza, pokora czyni zwycięzce, a wytrwałość popłaca. Mając na względzie dzisiejszy pędzący Świat, jest to nam szalenie potrzebne przydaje się po, to by zobaczyć jak silny jesteś, cegiełka po cegiełce dokładasz na szale szczęścia własne zamierzone cele. Osobiście prócz wszelkich aspektów zdrowia odkryłem w bieganiu coś co pozwala mi osiągać zamierzone cele, są to wizualizacje i afirmacje które wykorzystuje do trenowania umysłu, co pozwala mi posiadać już wszystko to, co sobie założę w mym umyśle. „widzieć to czego nie widać ”

    Pozdrawiam i do zobaczenia na kolejnym

    • Dziękuję Zbyszku za sportową rywalizację!

      Powodzenia i dalszych sukcesów biegowych jak i zawodowych!
      „tylko praktyka czyni mistrza, pokora czyni zwycięzce, a wytrwałość popłaca” świetne słowa!

      p.s. Atmosfera była prze:)

      Pozdrawiam

      Jan Paweł

  7. Wielki szacunek Paweł, za upór, determinacje i pasje, sam jak zaczynałem biegać to początkowo sprawiało mi to mnóstwo problemów, jednak po każdym kolejnym treningu było coraz łatwiej, po każdym przebytym treningu wzrastał mój szacunek do siebie i duma z własnej samodyscypliny, tak jest z każdym z nas, więc zachęcam- biegajcie i się nie poddawajcie- wytrwałość to klucz do powodzenia :), bierzmy przykład z Pawła 😀

    • Witaj Dawidzie,

      Bardzo dziękuję, za niezwykle energetyczny komentarz!

      U mnie było podobnie i pewnie i wielu tysięcy ludzi! Początki zawsze najtrudniejsze. Różnica tylko tkwi właśnie w tym małym szczególe czy się poddasz czy pójdziesz dalej!
      Dawidzie, życzę realizacji Twoich celów, bo wiem że masz ich co niemiara:)

      Mam nadzieję, że razem kiedyś będzie nam dane pobiec w maratonie. Tym samym przyjmij zaproszenie na 16.10.2011r. do Poznania!

      Pozdrawiam

      Jan Paweł

    • Witaj Elu,

      Mam nadzieję, że Święta upływają Tobie w spokoju i refleksji!
      Upór przez konsekwencję to to jeden z kluczy do realizacji wielu zadań.
      Pasja i działania wbrew stresom, które nas dotykają to również cenna umiejętność.

      Nigdy nie jest i nigdy pewnie nie będzie, że wszystko będzie szło po naszej myśli.
      Ważne jednak, by zgodzić się z tym, że wzloty i upadki są jednakowo ważne!

      Powodzenia i najlepszego Elu

      Jan Paweł

    • Witaj Kasiu,

      Wielkie dzięki za Twój komentarz. Niezwykle krótki, a jakże treściwy! Cieszę się, że mój artykuł Tobie pomógł. Powstaje jedne pytanie, co teraz z tym zrobisz?
      Co najbardziej Cię ujęło?

      Pozdrawiam

      JPT

    • Siemasz Tomku,
      Dzięki wielkie za info. Przetestuje tą aplikacje.
      Choć powiem szczerze, że po pierwszych doświadczeniach z tego typu aplikacjami nabrałem dystansu.
      Korzystałem z Runtastic, który dostępny jest w Android Markecie.
      Dokonywałem pomiarów na dystansach 7, 10 km i było w miarę okey. Podczas jednego z półmaratonów pokazał mi 29 km, więc delikatny rozjazd dystansu:)

      Dzięki Twojej rekomendacji, bo cóż może być lepszego, z pewnością dziś pobiorę ta aplikację i wieczorem przetestuje!

      Z pozdrowieniami
      Jan Paweł

  8. Pawle,

    dziękuję za Twój komentarz na moim blogu, który przywiódł mnie na Twojego bloga.
    Gratuluję prostego i mądrego tytułu tego wpisu.
    Uświadomił mi kilka rzeczy- na przykład, ze jestem dobra w zwlekaniu 😉
    Przypomniał mi powiedzenie, które gdzieś kołacze się w mojej głowie: Jak nie wiesz co robić, zacznij robić cokolwiek, a rzeczy się zadzieją

    Jestem Ci wdzięczna za podzielenie się całym procesem decyzyjno- myślowym, który Ci towarzyszył. Skąd ja go znam???
    Napisałeś o wszystkim, o niedocenianiu siebie, rezygnacji i blokujących przekonaniach…
    Wiem, że do tego wpisu będę często wracać.
    Może ja też pobiegnę któryś maraton?

    Póki co poruszając się na rowerze po Warszawie i obserwując samą siebie i swoje myśli, przypomniałam sobie jedną, która nawiedziła mnie pod koniec lata: a może tej zimy przesiądę się do komunikacji miejskiej?
    A zaraz potem: no dobrze, jeśli w tym roku dałam radę, to kolejną zimę też przejeżdżę.
    I okazuje się, że to nie jest tak, że dziś mamy 20 stopni na plusie na jutro 10 na minusie. Że zima przychodzi stopniowo a ja i moje ciało mamy czas się do niej przygotować.
    Moje jeżdżenie jest zamiast biegania, ale czuję, że bieganie będąc większym wyzwaniem dla mnie da mi większe efekty.
    Więc po prostu zacznę 🙂
    Do zobaczenia na trasie!

    • Witaj,
      cała przyjemność po mojej stronie.
      Tak, ten pierwszy krok najważniejszy!
      3 mam kciuki!
      Czekam na info z pierwszych biegów. Na spokojnie 20 min lekkim truchtem. Dasz radę, bo już masz dobry grunt dzięki jeździe na rowerze!

      Pozdrawiam serdecznie

      JPT

  9. Bo najważniejsza w życiu odpowiednia motywacja.. działać, a później zastanawiać się nad efektami.. co prawda nie biegam, ale staram się chodzić czy jeździć co w moim przypadku już jest nie lada wyzwaniem.

    • Witaj Rafale,
      Dziękuję bardzo za Twój komentarz, który dotarł aż ze Szwecji:)

      Dokładnie tak jak mówisz, odpowiednia motywacja. Jeśli motywacja jest dobra to i wynik będzie dobry:)
      Studiując ostatnimi czasy nauki XIV Dalajlamy, natknąłem się na jakże prosty, a dający do myślenia przykład, związany właśnie z motywem motywacyjnym:)
      Zacytuję: ” W Tybecie na wolnym powietrzu stał posąg Buddy. Padało. Pewien człowiek przechodzący obok spojrzał na pomnik i pomyślał: Jak deszcz może padać na pomnik, na ciało Buddy?. Zaczął się więc rozglądać, wokół w poszukiwaniu czegoś, czym mógłby go okryć. Udało mu się znaleźć tylko podeszwy starych butów i to właśnie nimi okrył posąg.

      Ktoś inny, przechodząc obok, pomyślał sobie: Jak ktokolwiek mógł umieścić stare podeszwy na pomniku Buddy? Zdjął podeszwy.”

      Jaki morał płynie z tej jakże prostej opowieści.
      Obu przypadkach motywacja była dobra, właściwa, zatem nie stało się nic złego:)

      Na Twojej stronie bardzo spodobał mi się tekst: „Zawsze idę pod prąd. No, prawie zawsze ; )”
      Myślę, że mamy dużo wspólnego.

      Pozdrawiam serdecznie ze słonecznego Poznania
      Jan Paweł Tomaszewski

  10. Czytałam wczoraj Twój blog, a dokładniej mam na myśli „Po prostu zacznij!” 🙂 No i dzisiaj z Łukaszem byliśmy biegać ;P Mobilizacja na maksa 🙂 Myślę o półmaratonie.. mam jeszcze trochę czasu, aby poprawić formę 🙂
    Ale najbardziej na dzień dzisiejszy jestem zainteresowana tymi biegami GP. Startujesz jeszcze w nich? Chętnie byśmy z Łukaszem spróbowali sił na mniejszym dystansie. Znalazłam w internecie Serpentyny Moraskie i Z Biegiem Natury GP. Ale tak pomyślałam, że jakby ktoś znajomy biegł, to zawsze tak raźniej 🙂 No i także dokładniejsze informacje. Poza tym Łukasz dopiero po 12.02. będzie mógł uczestniczyć, więc póki co muszę się zdać na siebie.

    Blog jest świetny, daje super mobilizację do działania i inspirację. Dzięki 😉

    • Hej Marcin,

      Dziękuję za świetny komentarz, który zawiera rewelacyjną strategię dla rozpoczynających przygodę z bieganiem.
      Marcin od jakich dystansów zacząłeś?
      Czy nastawiałeś się na sam czas?

      Z pozdrowieniami i pełny podziwu,
      Jan Paweł Tomaszewski

  11. Zacząłem od 1 km biegu ciągłego, następny trening to 1,5 km, następne treningi po ok. 3km co drugi dzień.
    Teraz już zaczynam biegać po 5-7 km. Planuję dojść do ok. 14-15 km.

    • Świetnie.
      Bardzo dobry kierunek, małymi krokami.
      Pamiętaj o dobrej rozgrzewce min. 7 minut i po treningu pamiętaj, aby się rozciągać.
      Z jakimi trudnościami przyszło Ci sie mierzyć na początku Marcin, poza czasem i odległością?
      Jesteś na początku fantastycznej drogi, zostaw swój ślad i napisz swoje DLACZEGO, janpaweltomaszewski.pl/DlaczegoWartoBiegac a po weekendzie będziesz częścią nowego artykułu :).

      JPT

  12. Artykuł trzeba przyznać jest motywujący, lecz skąd czerpać siłę na takie wyzwania…
    Wiadomo jeżeli spróbujemy czegoś co po pierwsze nam się spodoba i po drugie będziemy osiągać w tym coraz lepsze rezultaty wymagania wobec siebie rosną, lecz stajemy się przez to bardziej ambitni uświadamiając że dzięki systematyczności i ciężkiej pracy osiągniemy cele, o których kiedyś nawet sobie nie wyobrażaliśmy.
    Ale jak zdobyć się na ten pierwszy krok, czasami jest bardzo ciężko i po kilku próbach przestajemy coś robić…
    więc jak się przełamać i dążyć mimo przeciwności losu do celu ?

  13. Bardzo motywujący wpis. Lecz tak ja Milena mówi zawsze najciężej jest zacząć. Jednak sam z własnego doświadczenia wiem, że trzeba się przełamać i potem z górki. Co prawda kilka razy każdy z nas upadnie, ale zamiast rezygnować należy się nie poddawać. Świat należy do wytrwałych i oczywiście odważnych.
    Szymek Ostatnia aktywnośćGiełda to gra dla naiwnych

  14. Przebiec maraton to niesamowite osiągnięcie. Nawet gdyby człowiek miał wlec się gdzieś w ogonie. Samo przygotowanie do tego nie jest jednak łatwe. Zwłaszcza jeśli bieganie to nie jest nasz ulubiony sport 😉 Tutaj jednak łatwo o zewnętrzną motywację: myśl o tym co powiedzą znajomi i rodzina, gdy dowiedzą się o naszym sukcesie może pomóc ruszyć tyłek największym „kanapowcom”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge