Co się z nami stanie?

Czuję, że w środku płonę. Dałem się uwieść tylko nie wiem komu.
Sam byłem i jestem częścią tego brokatowego gu…
Choćby teraz emanując nie wiadomo po co własną twarzą.
A komu i na co to? Choć przecie era #Face #Book.

konferansjer

Choć uszy mamy czyste, bo w kranach woda, to dawno przestaliśmy słyszeć.
Wydawało mi się, że słyszę, wydawało… Chyba jednak byłem w błędzie.
Tyle dziś pięknie ludzie o dobru i wartościach wypisują, a jeszcze z kościoła nie wyjdą to już krzywo na siebie patrzą.

Kiedyś znaczki się zbierało, klaser pielęgnowało, dziś ludzi w socialach się kolekcjonuje.

W imię relacji. Gówno prawda.
A te w realu jak powiesz, że coś zmieniasz, to zamiast wspierać, kibicować, to na boku wolą Ciebie zjechać.
Wszyscy się brandują, a powoli nie ma z kim po prostu pogadać.
Z sukcesu ideologię zrobiono, a ze szczęścia i ludzi sklepowy towar.
Rado-porad wszędzie w bród.
Jacy mamy być i kim mamy być, a kim być nie powinniśmy.
Jak kochać. Jak mówić. Czego nie mówić.
Co lubić, a czego wręcz nie nawiedzić.
Co nosić, czego słuchać, gdzie chodzić.
Na wszystko tabletka jak boli to przejdzie.
W sklepie na każdym rogu piąty najgroźniejszy narkotyk dostępny od ręki.
Powietrze szare.
Uwierzyliśmy, że dla naszych dzieci już w pierwszej dobie trucizna dożylnie się należy, bo jak nie to epidemia. Ze strachu, przed strachem.
A syrop i witaminy minimum od lat dwóch, bo inaczej im zaszkodzą.
W sklepach hitem, gdy mięso jest w mięsie, a w sokach owoce.
Więc wymyślono nam #bio by za normę płacić jeszcze więcej.
Umowy korpo dają takie do podpisu, że gdy na trzeźwo się czyta to myślisz, nie no żart jakiś.
Ale co tam, przecież mi tego nie zrobią.
Taki rozwój dziś mamy, że 6cio latkom depresje się diagnozuje.
Na jednej półkuli fitlalunie i fitcrossy spalają by wyglądać,
a na drugiej co minutę 5 cioro dzieci z głodu umiera.

Czy Ty to rozumiesz?

I mówią nam, że nic się z tym zrobić nie da.
Smutno mi po prostu, gdy wszystko to widzę.
Nie wiem czy widzę za dużo, bo może wciąż za mało.
Ale martwi mnie po ludzku, jak to dalej z nami będzie.
I choć punktu końcowego za życia nie będzie,
to czuję, że jednak coś się kończy. Coś bezpowrotnie przemija.
I w sumie nawet nie wiem dlaczego to piszę czy ktoś w ogóle do końca to przeczyta, bo choć czytać umiemy, czytać przestajemy…
I chcę wierzyć, że jesteś spełniony, chce wierzyć, że jesteś zadowolony, że każdego ranka z uśmiechem słońce witasz.

Podziel się na:
  • Facebook
  • LinkedIn
  • RSS

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge