Powiem wprost straciłem serce do pisania bloga. Częstotliwość przez ostatnie lata znacznie odbiega od tego co było przez pierwsze 4 lata.
Ale myślę, że następuje przełom za sprawą odnalezionych na dysku starych materiałów.
Materiałów, które były początkiem mojej drogi rozwoju, pasji do zmiany i motywacji by zmiany wdrażać.
Niestety wiele materiałów video zniknęło z sieci, a wraz z nimi cały kanał, który w 2010 roku założyłem.
Kanał nazywał się Akademia Rozwoju. To były wtedy mgliste sny, aby uczyć innych, aby dzielić się doświadczeniem i procesem zmian. Były tylko wizje…
I tak też czyniłem. Sukcesywnie stawiając kolejne kroki na pracy nad sobą. Na pokonywaniu własnych demonów, na próbie przepracowania złych schematów myślowych i wyeliminowani negatywnych nawyków.
To właśnie dlatego powstał ten blog. Aby stał się swego rodzaju pamiętnikiem dla mnie, a później stał się inspiracją dla wielu.
I paradoksalnie jak w materiale, który tydzień temu reaktywowałem do sieci Sukces vs Przegrana, z gościa który miał tylko wizje i marzenia dla wielu dziś jest człowiekiem sukcesu. Nie piszę tego, aby pompować ego, naprawdę takie wiadomości wielokrotnie otrzymywałem.
Udział w ponad 60 reklamach tv emitowanych w 18 krajach świata. Największą z nich kampania dla marki Trivago z którą nagrałem łącznie 21 spotów reklamowych, a pierwszy spot tylko w internecie wyświetlono blisko 10 mln razy.
Jak nie kojarzysz to jest kilka odsłon tej kampanii na moim „nowym” kanale YT, który po przejęciu przez google stał się nim jakby z automatu. I zamiast trzymać je na dysku w szafie, postanowiłem je tam udostępnić.
Wystąpienia na wielkich kongresach u boku Rafała Brzoski (inPost), Mateusza Grzesiaka, wspólny webinar z Mariuszem Szubą, autorskie warsztaty z wystąpień, speeche motywacyjne dla takich firm jak PZU, Vox, Nestle, Lisner czy Prima.
Prowadzenie konferencji jako konferansjer m.in dla jednej z największych spółek skarbu Państwa, kolejne studia podyplomowe. Narodziny córki, wcześniej kilka lat wstecz ślub, a w minionym roku kupno domu.
Wszystko wręcz jak na poniższym filmie, który powstał 6.05.2011r. a swoją reaktywację znalazł tydzień temu jako pierwszy z cyklu #MojaDroga. Cyklu reaktywacji video które tworzyłem w latach 2011 do 2015,a które to były dokumentacją mojej drogi do kariery mówcy, trenera wystąpień publicznych, konferansjera czy coacha.
Zgodnie z treścią pierwszego slajdu, dziś po niemal 9 latach raz jeszcze dedykuję ten film głodnym prawdziwego i spełnionego życia.
Mnóstwo filmów, które tworzyły ten blog jako wsparcie treści pisanej odnalazłem po latach na dysku zewnętrznym. Często żałowałem decyzji usunięcia pierwotnego kanału. Kilkukrotnie też przeszukiwałem stare komputery i dyski w poszukiwaniu tych materiałów, aż w końcu je odnalazłem.
Oryginalny post z powyższym filmem nadal jest tutaj.
Podsumowując…można powiedzieć, że zgodnie z powyższym filmem, który był jednym z pierwszych, który stworzyłem wiele się zrealizowało.
Jedno się tylko zmieniło, moje postrzeganie dziś… czym w istocie sukces jest.
Ale o tym w następnym wpisie, który już niebawem.
Ściskam.
JPT
Tak, Pawle, jesteś człowiekiem sukcesu.
Nie można temu zaprzeczyć.
Jesteś człowiekiem sukcesu.
Osiągnąłeś to, o czym mnóstwo ludzi marzy.
I to dzięki własnym działaniom, swojej pasji, wierze w powodzenie.
Te lata doświadczeń są Twoje na zawsze, nikt i nic Ci ich nie odbierze.
Pytanie, na ile w tym wszystkim jesteś bliżej siebie, lepiej się poznałeś czy czegoś się nauczyłeś.
Jeżeli jesteś choć o milimetr bliżej swojego ja, prawdy o sobie samym, jesteś nie tylko człowiekiem sukcesu, ale także zwycięzcą.
A propos ego…
Dbanie o ego nie jest czymś negatywnym.
To dzięki niemu osiąga się cele, zwłaszcza te biznesowe.
Równowaga, harmonia we wszystkim, włączając w to ego, jest najważniejsza.
Ale źle się dzieje jak ego urasta do monstrualnych rozmiarów w wyniku przekarmiania chorymi ambicjami, pseudoszczytnymi ideami etc.
Włącza się próżność, pycha, pogarda wobec innych.
Taki „koszt” sukcesu dla mnie jest nie do przyjęcia.
Z pozdrowieniami
Sosenka
Tak wiele, że trudno się odnieść.
Poczucie osiągnięcia sukcesu, może być niestety bardzo złudne i niebezpiecznie.
I mnie chyba ta negatywna strona się uruchomiła.
Gdy przykładamy temu zbytnią ważność, czujność , działanie się usypia.
No ale nie ma punktu końcowego, każdy z nas punki żyje i jest tu na ziemi ciągle coś odkrywa.
Świat i siebie w tym świecie. Z perspektywy czasu widzę, że nadmiar wiedzy, może odpalać nierzadko hamulec.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za tak głęboką wnikliwość wobec załączonych tu treści.
jpt