Dobre pół roku minęło od ostatniego wpisu w tej kategorii. Wynikało to z pewnego ograniczenia, które sam sobie narzuciłem. Dziś jednak to przekonanie rozpadło się na kawałki i powstaje własnie nowa jakość tej kategorii.
Chciałbym zabrać Cię w podróż, ale nie taka gdzie wszystko dostaniesz na tacy. Nie pokarzę Ci zdjęć czy filmu. Dziś w podróż zabierze Cię Twoja wyobraźnia a paliwem będą słowa… Zobaczysz między innymi zapiaszczoną drogę i wątłego mężczyznę. Zastanowisz się nad sobą i nad tym czy identyfikujesz się z takim a nie innym podejściem.
Nie wierzysz? No to patrz…! Zapraszam w podróż na Bali
============================================================================
„ Sen pewnych spraw gubi się w ich opisie. Kiedy Europejczycy zaczynają definiować coś, co wcześniej było im nieznane, używają ograniczonej liczby pojęć.
Kiedy widzą chudego derwisza siedzącego w pyle drogi, mówią: -Niedożywiony biedak-. Gdyby mogli usłyszeć jego myśli i wejrzeć mu do serca, zamilkli by ze zdumienia, bo zobaczyliby tam nieznany sobie kosmos, w którym zawiera się wolność, spokój, brak oczekiwań i radość, która nie karmi się zdobywaniem, lecz posiadaniem niczeg.
źródło: http://swiat-obrazkow.pl
Tak samo jest z określeniem sfery duchowości całych narodów. Europejczyk przez całe życie ocenia, wydaje osądy, klasyfikuje. Zostaje mu niewiele czasu na przeżywanie własnego życia, ale chyba właśnie o to chodzi, bo dawno już zapomniał kim jest i co jest naprawdę ważne. Tworzy więc pozornie ważne fakty i sprawy, które zajmują jego czas i umysł, dzięki czemu nie będzie słyszał własnej wewnętrznej pustki.
Tej pustki, która powstała po zagubieniu najprostszych prawd – choćby takich, że w życiu trzeba się kierować dobrem i uczciwością. Europejczyk podróżuje i czuje się lepszy od innych. Dociera za ocean i mówi: Oni są poganami! Trzeba ich ocalić! Nie należą do żadnej znanej i uznanej przez Europę religii, więc z założenia są źli, nieszczęśni i wymagają pomocy. W rzeczywistości mogą być lepszymi, mądrzejszymi,bardziej uczciwymi, szlachetnymi i życzliwymi ludźmi niż przybysze z Europy, ale wyrok już zapadł.
Europejczycy rozglądają się po świecie i wydają oceny. Ten kraj jest muzułmański, bo stoją meczety, a ludzie muszą się modlić pięć razy dziennie. A ci to hinduiści, którzy mają 30 000 000 bogów, a zmarłych wrzucają do Gangesu. Tamci to kraj buddyjski, mają świątynie, Dalajlamę i mnichów. Chiny? Kraj komunistyczny, więc oczywiście pozbawiony religii. Bali? Hinduistyczny, bo mają posągi Sziwy, a społeczeństwo jest podzielone na kasty.
Europejczycy cierpią na chroniczny brak spokoju i poczucia bezpieczeństwa, z którego wynika wiecznie towarzyszący im strach i stres. Żeby go jakoś rozładować, zaczynają patrzeć na inne kraje i wydawać im certyfikaty. Zapisują dziesiątki stron w księgach, potem szybciej zaczynają je drukować, a potem jeszcze szybciej i nieobliczalnie, nieprzewidywalnie więcej umieszczają w Internecie. Wciąż w nadziei, że kiedy zaszufladkują wszystko, co istnieje na świecie, poczują się bezpieczni. Ale tak nie będzie . Bo bezpieczeństwo i wewnętrzny spokój nie biorą się z nazwania tego, czego można się bać, tylko z uwolnienia się od strachu.
To nieprawda, że Chiny są krajem bez religii. Myślę, że Chińczycy są bardziej religijni niż Polacy, bo na co dzień towarzyszy im buddyzm, taoizm i konfucjanizm, czyli trzy filozofie zalecające osobisty rozwój, dobro i miłość. „
Na Bali jest wszystko . . .
================================================
I jak się teraz czujesz? Napisz w komentarzu co o tym myślisz…
================================================
Powyższy tekst jest fragmentem najnowszej książki słynnej podróżniczki Beaty Pawlikowskiej „Blondynka na Bali” str. 91-92
http://www.beatapawlikowska.com/books,list,85.html
Informacje o książce oraz jakże doświadczalne komentarze na jej temat:) Różnorodność świata oraz przeróżne jego interpretacje powodują, że jest miejsce dla każdego!
W podróży jest tak samo jak w życiu. Co ma się zdarzyć, to będzie. Czasem jednak trzeba podjąć decyzję nie mając do końca pewności jakie będą jej konsekwencje. Zaufać swojemu instynktowi. W Chwili, kiedy zgadasz się na to co będzie, świat zaczyna się Tobą opiekować. Dopóki walczysz i usiłujesz przejąć kontrolę nad przyszłością, jesteś jak obcy i nikt nie zaoferuje Ci pomocy. Zdejmij pancerz i zdaj się na to co ma być! Wtedy poczujesz, że coś lub ktoś o Ciebie dba. Na każdym kroku.
Beata Pawlikowska str. 12
Sprawa jest prosta. W Europie i Ameryce Północnej rzeczywistość jest tak zorganizowana, żeby ułatwić życie ludziom w miastach. Oni zajmują się zarabianiem pieniędzy, a potem należy im ułatwić ich wydawanie. Najpierw więc spędzają 80% życia w klimatyzowanych i sztucznie oświetlonych biurach lub urzędach, potem oczekują równie przewidywalnego transportu do domu lub wybranych przez siebie atrakcji.
Beata Pawlikowska str. 27
Kiedy jestem w podróży, chcę należeć do tego świata, który mnie otacza. W każdej sekundzie, w każdej sytuacji i przez cały czas.
Nie pozwól, aby ktoś wydał wyrok na Ciebie!
Jeśli chciałbyś spróbować zmierzyć się z podróżą nauk Dalajlamy serdecznie zachęcam do książki:
” Prawdziwy wróg znajduje się wewnątrz nas, nie na zewnątrz. Dzięki treningowi i wysiłkowi jesteśmy wstanie przejąć kontrolę nad naszym umysłem i zdyscyplinować go, a wówczas osiągniemy prawdziwy spokój. Kiedy natomiast umysł wymyka się naszej kontroli, natychmiast tracimy wewnętrzny spokój i szczęście” fragment ze str. 55 Współczucie i Szczęście
Z pozdrowieniami i życzeniami szczęścia, spokoju niczym derwisz siedzący w pyle drogi
J. Paweł