My ludzie to taki dziwny gatunek, który często podważa i czuje spisek w czymś nowym, co na przykład wywołuje u innych zadowolenie.
Otóż kiedy kilka osób z entuzjazmem udostępniło film promujący mój event Maraton Motywacji na swoim profilu FB, pojawiło się kilka „ciekawych” komentarzy:
Ostatni jak dla mnie jest najciekawszy: „To jakaś sekta?”
W pewnym sensie może i tak ponieważ słowo „secta” z łaciny oznacza kierunek, drogę, zasady.
Słowo „sequi” natomiast oznacza iść za kimś. Czyli w sumie każdy z nas jest w jakiejś „sekcie”, ponieważ każdy z nas na pewnym etapie życia podąża za konkretną osobą lub ją naśladuje (np. rodzica, nauczyciela, starszego brata czy siostrę) oraz kieruje się takimi a nie innymi zasadami.
Każdy z nas potrzebuje przecież drugiego człowieka, a móc rosnąć i się rozwijać.
Rodzimy się raczej niezdolni do samowystarczalności…
Jeśli jednak wziąć pod uwagę radykalne odłamy wyznaniowe to sekta nabiera innego znaczenia i w tym wydaniu jest zjawiskiem negatywnym i niebezpiecznym.
I powoli dochodzimy do bardzo ważnego wniosku.
Nie znam, a więc neguję. Nowe, a wiec odrzucam.
Większość ludzi, którzy negatywnie podchodzą do rozwoju osobistego, porównują go do sekty, ale w tym złym wydaniu, kojarząc go ze zniewoleniem biednych ludzi, którzy pragną się rozwijać zamiast całe życie stać w miejscu i narzekać codziennie na swój ciężki byt.
Od jakiegoś czasu zgłębiamy z żoną (ona szczególnie 🙂 tajniki odżywiania i skrupulatnie czytamy skład każdego produktu zanim wrzucimy go do koszyka. I wiesz co Drogi Czytelniku?
Pomyślałem sobie, że osoba, która mnie nie zna, nie ma zielonego pojęcia o tym co robię i jak wyglądają moje szkolenia, mogłaby napisać maila na przykład do wielkich koncernów spożywczych z zapytaniem
„Czy to jest sekta?”. I spytać ich dlaczego w piękne i kolorowe opakowania zamiast pożywienia pakują syf naszprycowany chemią, aby uzależnić i dewastować zdrowie.
Dlaczego do jogurtu typu „light” zamiast cukru dają jeszcze bardziej szkodliwy aspartam lub acesulfam K? Dlaczego na opakowaniu piszą „nie zawiera glutaminianu sodu” a w zamian dodają tak samo jak nie bardziej szkodliwy benzoensan sodu?
Dlaczego nikt wtedy nie pyta ich o to czy są sektą i o to dlaczego zniewalają ludzkie umysły każąc słono płacić za chemię i coś co dawno przestało być normalnym i pożywnym jedzeniem?
Dlaczego mięso się produkuje, a nie hoduje?
A mimo wszystko ludzie walą do supermarketów drzwiami i oknami, nie czytając składu produktów,
które dumnie wrzucają do swojego koszyka.
Dlaczego nikt nie zadaje wówczas pytania „czy to jest sekta?”…
Dlaczego z dumą wydajemy masę pieniędzy na „markowe” ubrania czy okulary, których koszt produkcji często nie przekracza kilku dolarów, a za które bulimy potem setki, a nawet tysiące złotych jeszcze się z tego ciesząc?
Dlaczego dajemy sobie wmówić, że zakup tych rzeczy sprawi, że poczujemy się wyjątkowo? Dlaczego kupujemy produkty spożywcze, których termin ważności wynosi rok?
Dlaczego kupujemy bakalie z silnym konserwantem jakim jest dwutlenek siarki i cieszymy się, że jemy „zdrową” przekąskę?
Zastanawiałeś się kiedyś nad tym?
Bo ja jestem zdumiony jak wiele czytam kretyńskich komentarzy hejterów na różnych forach i na FB,
którzy wiedzą wszystko na temat wszystkich. A jakimś cudem nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć,
że codziennie są manipulowani przez olbrzymie koncerny farmaceutyczne, spożywcze i odzieżowe,
które w brutalny sposób wyciągają od nich pieniądze za ładnie opakowany niestety często „badziew”.
Jak pisze Julita Bator w swojej książce „Zamień chemię na jedzenie”:
„wpadliśmy w pułapkę stylu 50% gratis. Gratis dostajemy nowotwór, rozchwiany układ hormonalny i ciągle chore dzieci”.
Oczywiście, jak w każdej branży, tak i w rozwoju osobistym zdarzają się „trenerzy-wydmuszki”, którzy swoim nieetycznym postępowaniem i stosowaniem technik manipulacji, psują opinię o tej dziedzinie i nie wnoszą nic nowego w życie innych.
Ale na Boga, czy znasz kogoś, kto po sesji u jakiegokolwiek trenera wyszedł z nowotworem lub cukrzycą? Po prostu jeśli szkolenie czy coaching Ci się nie spodobał to więcej razy tam nie wracasz i nie masz z tego tytułu żadnego uszczerbku na zdrowiu.
Każdy z nas ma swój rozum i decyduje o tym co mu pomaga a co nie.
Czy chce się rozwijać czy zwijać.
Czy chce tylko obśmiewać i czuć zazdrość czy rozwijać w sobie inteligencję emocjonalną.
Chce zająć się własnym rozwojem czy studiowaniem życia innych i negacją tego co robią.
Dlaczego nie uważamy, że sektą jest to, że producenci żywności trują nas i nasze dzieci każąc nam za to słono płacić? Że bez wyrzutów sumienia każą nam jeść plastik, siarkę i ropę? A my cieszymy się,
że stać nas na cały wielki kosz pięknie opakowanego syfu…
Czyż to nie jest zniewolenie umysłów tyle że ładnie opakowane i często zareklamowane przez znaną twarz? Otwórzmy szerzej oczy i zacznijmy na poważnie analizować to, w co sami na co dzień dajemy się zapętlić uważając to za coś naturalnego, zanim obśmiejemy tych, którzy chcą żyć świadomie i jako wartość nadrzędną stawiają własny rozwój osobisty.
Między innymi o Zdrowiu, Prawdzie i Świadomym Rozwoju będę mówił podczas Maratonu Motywacji już 09 maja 2015 w Warszawie. To będzie wydarzenie inne niż wszystkie…
To będzie Motywacja Oparta na Faktach. Istna sekta 🙂 ale taka trochę inna :).
Paweł to chyba dlatego że patrzymy na świat tak jak zostało to w nas zaprogramowane bo każdy z nas ma jakiś program w podświadomości.
Problem polega na tym że większość ma bardzo podobny program który bardzo czesto wskazuje na prawdę tam gdzie jej nie ma i na kłamstwo tam gdzie często jest prawda.
Ktoś kiedys powiedział że jeśli robisz biznes
Michał Kidzinski Ostatnia aktywnośćŻycie Bez Ograniczeń – moja relacja i wnioski
który nikogo nie wkur… denerwuje to nie robisz go właściwie. Chodzi mi o to że zawsze znajdzie sie ktos chętny zeby opluc to co robisz.
Czasami ciężko to przetrawić ale to znak że idziesz w dobrym kierunku 😉
Świetny wpis
Michał Kidzinski Ostatnia aktywnośćŻycie Bez Ograniczeń – moja relacja i wnioski
Dzięki Michał.
Właśnie czytam Marka Kamińskiego „Wyprawa” i dokładnie o tym pisze.
Wielokrotnie słyszał, że jego wyprawy nie mają sensu.
Odzierano go z jego Marzeń.
A z Marzeniami jest jak z ciałem trzeba o nie dbać 🙂
Nie zrobi się tego lądując syf do koszyka i jedząc to później w towarzystwie ludzi, którzy mówią „to bez sensu”
Dzięki za Twoją cenną opinię.
Kiedy to bliska mi osoba zapytała mnie czy konferencje, szkolenia i ludzie, z którymi się spotykam nie mają jakiegoś związku z sektą to odpowiedziałem „oczywiście, że tak! Jest taki jeden guru, który mówi co mamy robić a ja jak debil robię co mi każą. Do tego mam tak wyprany mózg, że nie potrafię sam oceniać tego, gdzie z kim i dlaczego…” Na to usłyszałem „Damian ty sobie nie żartuj…” Głupie pytanie, jeszcze głupsza odpowiedz.
Od pewnego czasu zachowanie ludzi, którzy negują coś czego nie znają, czego nie widzieli, czego się boją, zaczyna być dla mnie inspiracją, aby z dosadnym żartem zaznaczyć, że to nie zemną jest problem a wyłącznie z tą osobą. Wcześniej takimi komentarzami bym się przejmował. Teraz albo przechodzę obojętnie albo zastanawiam się jak niekonwencjonalnej odpowiedzi udzielić. Oczywiście wszystko z kulturą. 🙂
Pozdrowienia dla tych wszystkich, którzy w oczach większości są „inni”. 🙂
Dzięki Damian za rewelacyjny sekciarski komentarz!
Cieszę się, że masz jeszcze na tyle wolną wolę, że możesz pozostawić taki komentarz 😉
Gratuluję postawy, ale nie cieszę się, że piszesz bo będzie to oznaka manipulacji.
Pozdrowienia 😉
Ludzie zostali zaprogramowani, czego efektem jest strach, paniczny lęk przed odmiennością, nieznanym, wmówiono nam, że lepiej się nie wychylać, lepiej pozostać w tłumie, przez co wyglądamy jak wróbel w całym stadzie które wzbiło się w powietrze, jeden z elementów, nie do odróżnienia, wobec tego czujemy złudne bezpieczeństwo. I co jest najzabawniejsze? Że to właśnie Ci hejterzy, Ci którzy o sekcie mówią, bronią najbardziej i kurczowo swojego programu, nie zdając sobie sprawy jak zły jest. Hejterzy są i będą, to naturalne dla każdego trenera motywacji, naturalne dla świata. Kiedy ja trafiam na taką osobę i jej „I co? Zwyczajnie stoisz i gadasz a ludzie Cie sluchaja? to pewnie nie masz zbyt wielu słuchaczy”, uśmiecham się i odchodzę w drugą stronę. Nie warto tracić czasu, nie warto z tym walczyć, róbmy cierpliwie swoje, nasza praca i tak przynosi ogromne efekty. Dzięki Ci Janie, za Twoją pracę i zaangażowanie, rób swoje, robisz to dobrze i zawsze będą ludzie którzy z przyjemnością będą Cię słuchać.
Cześć Piotr,
Dziękuje za wartościowy komentarz.
Przenośnia z wróblami jest świetna, bo wielopoziomowa &128077;
Ten komentarz „To jest sekta” stał się impulsem, dzięki któremu skierowałem energię w dobrą stronę.
Dowodem tego jest choćby Twój komentarz Piotrze.
Vadim Zeland w jednym z tomów „Transerfing” w kontekście wahadeł podaje przykład ze szczekającymi psami.
Jak długo będziemy stać przy ich płocie, podjudzać je to będą mocniej szczekać.
My ludzie czasem mam wrażenie zachowujemy się gorzej jak „psy” &128526;
Z drugiej strony inna szkoła mówi tak: skoro nie powiesz komuś, że źle się zachowuje nigdy się nie dowie, ze można inaczej.
Osobiście staram się nie wchodzić w polemikę, a wolę przełożyć tą energię choćby na artykuł.
Jak napisał Michał poniżej, jeśli robisz biznes który nikogo „nie wkurwia” to znaczy, że nie ma on wielkiego sensu &128526;
Cieszę się bardzo i wdzięczny jestem za każdy komentarz taki jak Twój Piotr.
Zaglądaj tu częściej i podawaj dalej tą nowinę.
Pozdrowienia
JPT
Polemika jest ok, ale czasem po prostu nie warto. Myślę, że w byciu trenerem motywacyjnym esencją jest to, żeby wyciągnąć do ludzi rękę i pomóc im wejść na wyższy poziom, niczym podczas wchodzenia po olbrzymich stopniach schodów. Ale jeśli oni nie wyciągają swojej ręki żeby chwycić Twoją, nie ma sensu na siłę ich wciągać za kołnierz.
Janie Pawle 🙂 ja już dawno się nie przejmuję tego typu tekstami ze strony innych, mało tego .. takie teksty mnie bawią i poprawiają humor na resztę dnia 🙂 Ludzie robią i mówią takie rzeczy, bo nie mają pełnej wiedzy na ten temat czym w rzeczywistości są spotkania motywacyjne i rozwój osobisty. Szufladkują, myślą schematycznie a co niektórzy dodają do tego jeszcze zwykłą złośliwość. Po co się tym denerwować? Szkoda cennej energii, bo energia to zdrowie – zdrowie tak ważne do prawidłowego i zrównoważonego rozwoju 🙂
Denerwować się takimi tekstami i takimi zachowaniami, to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych.
Dużo zdrowego dystansu Życzę Wszystkim 🙂
Pozdrawiam Serdecznie, Grzegorz.
Witaj 🙂
Prędzej czy później sami padniemy ofiarą własnej ignorancji stając w obliczu własnej hipokryzji .
W miniony weekend byłem na sporym wydarzeniu w Warszawie które było zorganizowane przez firmę z którą współpracę.Zobaczyłem tam ludzi zmotywowanych, skaczących, skandujących… pomyślałem sekta ! Jednocześnie łapiąc się na tym że sam w niej jestem i że taki byłem ( może nawet jeszcze jestem ?…taki sekciarski- sprawdzam to … )
W tym wszystkim Dopadł mnie efekt „lustra” zobaczyłem tam siebie z przed paru lat i właśnie to pomyślałem. Nie mogę wyprzeć się tej przeszłość bo to ona doprowadził mnie do tej refleksji. Nie mam prawa krytykować ludzi ( po przez zazdrość ) bo to grzech.
Co jest tu ważne: Naszym wspólnym dobrem będzie to jeżeli dowiemy się więcej o sobie i ludziach. Wiedza którą zdobywamy poznając siebie powoduj że nie boimy się innych, innego. Naszym obowiązkiem jest konfrontować się z tym wzmacniać własne przekonania dzielić się- drogę po której idziemy. To powoduje bogactwo zaś nie wiedza biedę. ( czemuś biedny, boś głupi..)
Dziś widzę ze każdy ma swoją drogę i potrzebne jest by każdy przebył ją sam, bo tylko wtedy jesteśmy w stanie odkrywać, należną dla siebie prawdę.
Zostawmy wpisy takie jakie są one też są potrzebne. To jest jak nasz sposób myślenia który jeszcze powraca i pokazuje gzie jesteśmy ( w którym miejscu tego rozwoju) Bo skoro rozwój, to zrozumienie, że też tacy byliśmy, może nawet jeszcze jesteśmy. Taki sprawdzian.
cdn.
Z pozdrowieniami, przyjacielu:))
Hej Zbyszek,
oby nie 😉
Ciekawy i obfity punkt widzenia.
Być w „czymś” nie oznacza być „tym”.
Krytykować nikt nie ma prawa, „nie osądzaj, abyś sam nie został osądzony..”
Poznawać siebie, dzielić się drogą piękne słowa.
Właśnie 9.05 na Maratonie Motywacji będę dzielić się drogą.
Czekam na cd.
Dziękuję za wartościową treść Zbyszeke, będzie na pewno wsparciem dla innych.
Pozdrowienia
Och ja znam to gadanie. Wszyscy moi znajomi rzucali we mnie takimi tekstami kiedy chciałam zrobić coś przełomowego. Sekta, wariacje, nie ma prawa się udać, dziewczyno przejrzyj na oczy, głupoty które przyszły do nas zza oceanu.. już się uodporniłam 🙂 szkoda tylko tego że te osoby same się blokują.
świetnie napisane, czysta prawda!!!! ja należe do sekty Biegowej :))))
A ja do pływackiej… 🙂
Czytając Twój wpis Paweł,odniosłem wrażenie że do wielu czytelników twojego bloga,kwintesencja prawdy raczej nigdy nie dotrze z jednego prostego powodu – wszak najłatwiej jest robić cały czas to samo i broń Boże nie wychodzić poza wyuczone kiedyś tam umiejętności z obawy przed zbombardowaniem nas tekstami typu: czyś ty zgłupiał,Co to za debilny pomysł,Idź do normalnej roboty i przestań żyć w głową w chmurach……,skąd ja to znam.A potem,gdy nagle stracimy pracę,a potem następna i następną,gdy nagle przez długi okres czasu nie możemy się nigdzie zatrudnić,to starym zwyczajem natychmiast zaczynamy mieć pretensję do polityków,że okradli i sprzedali nasz kraj,do rządu że nie dają nam pracy – czyli do wszystkich świętych pańskich,tylko nie do samych siebie.A dzieje się tak dlatego,że większość z nas albo sama ma mentalność z epoki industrialnej,gdzie to Państwo dbało o nasz byt i opierunek – ale do samych siebie to już nie,bo po co się sam biczował będzie jeden z drugim – wszak lepiej za swoje życiowe samobójstwo jakim jest PRL-owska mentalność obarczyć winą innych niż samego siebie.
Ja nie wiem jak Ty Paweł,ale ja nie znam nikogo kto jest w pełni normalny,wszak całe życie,które przeżyłem z wszelkiej maści wariatami,nie pozostawiło czystej kartki na mojej psychice oraz na moim życiowym portfolio.
I ta strefa komfortu….jakże wydawało by się bezpieczna,bo nie wyróżniamy się z tłumu – ale jednocześnie bardzo złudna,gdyż w naturalny sposób pozbawia nas umiejętności samodzielnego myślenia,a co za tym idzie także samodzielnego decydowania o sobie samym,bo tym ze odbiera nam nasz skarb najcenniejszy jakim są nasze marzenia nie wspomnę.
A potem przychodzi starość a my robimy sobie rachunek sumienia,z którego jasno wynika ze byliśmy tylko malutkim trybikiem w fabryce produkującej nicość,a ktoś tam na górze naciskał swoje ENTER tylko po to,by regimenty Mrówek robiły dokładnie to co im się każe.Tylko że na Starość zazwyczaj jest jak w słowach piosenki:
Za czym kolejka ta stoi – po starość,po starość po starość
Za czym kolejka ta czeka – po szarość,po szarość,po szarość…..
I jakże przykro mi było gdy osoba która kocha śpiewać ale nie umie tego robić,zrezygnowała z płatnych lekcji,czyli oddała swe marzenia za garść miedziaków które co miesiąc w kwocie X franków szwajcarskich musi zanieść do banku.
Więc ja tym bardziej chce należeć do Twojej sekty mój GURU,i ślubuje być Tobie wierny do końca swoich dni.
Chcę żebyście ludzie wiedzieli że gdy się upadnie na samo dno dna,gdy się jest w takim gównie życiowym,z którego na pozór nie ma wyjścia to ZAWSZE!!!!!…..powtarzam ZAWSZE znajdziesz siłę by wypłynąć na powierzchnię by złapać oddech i dostać wiatru w żagle pod warunkiem,że będziesz INDEPENDENT i NIGDY NIKOMU NIE POZWOLISZ ODEBRAĆ SWOICH MARZEŃ!!!!
Kończąc,przytoczę słowa innej piosenki:
Ludzie są,jacy są,ludziom niewiele się marzy
Mało chcą,wiecznie śpią,zwyczajni,trwożni szarzy
A mnie gna,goni wciąż,myśl że coś jeszcze się zdarzy
Że mknie w noc……..Ma Dulcynea,moja nadzieja,moja nadzieja………….
Pozdrawiam ciepło
Piotr
Napisałeś prawdziwą prawdę o naszym społeczeństwie….
Ludzie doszukują się wiecznie i wszędzie podstępów i każdy chce ich oszukać nawet jeśli jest to „coś” lepszego, dobrego.
Tak właśnie z ludźmi jest niestety – a prawda jest taka,że to właśnie Oni są w największej w Polsce sekcie…..-Sekcie Ludzi Szarych,Trwożnych,Zagubionych i Niezaradnych Życiowo.
Przykra to prawda niestety,ale ze wszech miar prawdziwa.
Pozdrawiam serdecznie
Piotr
Trochę o aktywizacji zawodowej niepełnosprawnych teraz będzie – bo ten temat też mnie wkurza,jako że sam jestem osobą niepełnosprawną.
Jak zapewne wiecie od ponad 3 lat prowadzę fundację której zadaniem jest szeroko rozumiana pomoc osobom niepełnosprawnym ze schorzeniami psychiatrycznymi – to co prawda są zgliszcza fundacji bo jakoś w większości przypadków gdy szedłem do potencjalnego sponsora to większość z nich nie bardzo interesowała pomoc osobom chorym psychicznie.Tylko że ze mną jest jeden problem – ja uparta gnida jestem,co jak sobie coś postanowi to będzie drążyć tak długo temat aż znajdzie sposób jego realizacji.
W ubiegłym roku wymyśliłem sobie projekt pt Telepraca – Agent Call Center – i nie bez wysiłku,i nie bez trudu,bo o łzach i zaległościach płatniczych nie wspomnę,ale udało się bo w dniu wczorajszym dwie pierwsze osoby zaczęły prace na słuchawce a w poniedziałek zaczną kolejne – i taka sytuacja będzie trwała aż obsadzimy 15 miejsc docelowo – a potem będzie kolejna umowa z firmą Focus Telecom na kolejne 15 stanowisk które obsadzimy kolejną 15 osób niepełnosprawnych – a wszystko to bez j….ch środków z funduszy europejskich,bez koordynatorów,bez nikomu niepotrzebnej odrębnej ewidencji księgowej,bez rozliczania się z wydanych pieniędzy i bez zakończenia projektu skutkującego zwolnieniem wszystkich zatrudnionych ludzi tylko dlatego ze skończyły się środki – Można???? – Jak widać można i dokonał tego zwykły człowiek popularnie zwany czubem,Debilem,Schizofrenikiem,etc – a wniosek z tego płynie jeden – każdy głupi????? ma swój rozum.
Pozdrawiam
P.S.
I ze swojej strony pragnę bardzo serdecznie podziękować kilku osobom i firmom.
Bardzo dziękuję Kamilowi Złomańczukowi z Firmy Focus Telecom za fantastyczną i zarazem profesjonalną opiekę nad takim narwanym wariatem jakim jestem czasem – Kamil wielkie dziękuje za wszystko chociaż łatwo nie było.
Dziękuje Pani Karolinie Kulikowskiej z działu windykacji w firmie Focus za wiarę w nas i w to ze się uda – dzięki ze nie zamknęła nam Pani drzwi pomimo lekkich zaległości płatniczych – przytulam mocno do serca za wszystko Emotikon smile
Dziękuje Tomaszowi Adamiukowi z Neuroncc – za zaangażowanie swojego czasu pro bono i za te masę zleceń które dla nas przygotowałeś – bez Twojej anielskiej opieki nie udałby się nam ten projekt.
Dziękuje tym wszystkim którzy dopingowali i nadal dopingują mnie podczas pracy nad uruchomieniem tego projektu.
Dziękuje Janowi Pawłowi Tomaszewskiemu za Maraton Motywacji – dzięki Tobie wiem,że idę w dobrym kierunku.
I dziękuje tez samemu sobie ze pomimo wielu ciężkich chwil udało się w końcu uruchomić ten projekt – bo dałem rade chociaż łatwo nie było.
Wiec Idę Do Przodu!!!!!! – wy także musicie iść do przodu,czego Wam z całego serca życzę.
Pozdrawiam
Piotr
Sam jestem asertywny, ale wiem jak ludzie potrafią być podatni na sugestie…..
Mariusz Ostatnia aktywnośćZaprzeczenie ojcostwa – aspekty prawne.
Napisałeś prawdę o naszym społeczeństwie….
A czymże jest świadomy rozwój? Moim zdaniem, kiedy odrzucamy Najwyższego, to żaden rozwój nam nie pomoże, bo to od Niego wszystko się zaczyna i na Nim kończy.
Właśnie komentarze dotyczące jednokierunkowego myślenia, obranie jednego bieguna, ciągłe krytykowanie, jest tym samym co obranie bieguna, gdzie siłą napędową jest ciągła zmiana, bo jeśli nie podlega się temu to należy się do „Sekty Ludzi Szarych,Trwożnych,Zagubionych i Niezaradnych Życiowo”.Tyle etykiet naraz?Własnie przypinanie etykiet, jest charakterystyczne dla obu postaw, bo przecież nazywanie kogoś :szarym, trwożnym, zagubionym i niezaradnym zyciowo, jest krytyką.Aby ludzi podzielić na lepszych i gorszych wystarczy bardzo niewiele, bo rzut monetą, udowodnili to psycholodzy społeczni, dzieląc ludzi na dwie grupy, w jednym z eksperymentów.Po pewnym czasie każdej z grup, kazano opisać grupę przeciwną i nic nie było zaskoczeniem, ponieważ ludzie ci postrzegali w negatywny sposób grupę przeciwną.Jako ludzie należymy do grup z którymi się definiujemy, nawet dokonując zakupu w sklepie dokonujemy wyboru w jakiej grupie konsumentów się znajdziemy, lecz to nie jest sekta.Grupy służą podwyższeniu własnej samooceny, bo właśnie samoocena człowieka ma tu kluczowe znaczenie, potwierdziły to badania w UK w Bristolu przeprowadzone jakieś 40 lat temu.Dalsze badania, na temat grup pozwoliły dostrzec, że osoba która grupę tworzy ,przekazuje jej część swojej osobowości.Narzuca jej: rytm, tempo rozwoju i zasady, a także to,o jakich poglądach (światopogladzie) ludzie będą w niej akceptowani.Zamkniecie poznawcze u człowika wynika z niepewności i niskiej samooceny własnej osoby, to cechuje typowego krytka, lecz postawa bezkrytyczna co do własnej grupy, idei, postawy, również jest zamknięciem poznawczym, bo w obu przypadkach operujemy krzywdzącymi stereotypami.Najważniejszy jest dialog, zawsze i wszędzie.Przynależność do danej grupy nigdy nie powinna prowadzić nas do nienawiści względem drugiego człowieka, tyczy sie to do postrzegania ludzi mniej zamożnych, a nawet biednych jako niezaradnych życiowo, ale też do postrzegania danje grupy (idei) jako sekty, bo to jest tworzenie „sztucznego wroga”.Sekty są szkodliwe, nie ulega to wątpliwości, jednak nalezy dokonać świadomego różnicowania, co sektą jest , a co nie jest sektą.W tym przypadku sądzę, że komentarze na facebooku były krzywdzące i to bardzo.Iność należy szanować, nie bać się jej, nie nalezy się zgadzać jedynie z oszukiwaniem, wyzyskiem i manipulacją która prowadzi do destrukcji człowieka jako osoby.Autor bloga dobrze zuważył, w pełni się z nim zgadzam, że w pożywieniu znajduje się wiele trucizn, które są pieknie zapakowane, kuszą nas kolorami, smakiem i niskimi cenami, co nie zmienia faktu ,że są trucizną przygotowaną dla nas do spożycia.Po spożyciu której przez chwilę poczujemy się dobrze, jednak tylko na chwilę.Tak samo jest ze słowami, bo słowa też potrafią być taką trucizną, tyle,że trucizną dla naszego umysłu, niekiedy dosyć uzależniającą.
Hej Agnieszko,
Dziękuję za niezwykle rozbudowany i wartościowy komentarz.
Każde ekstremum jest szkodliwe.
Znaleźć balans, tą równowagę pomiędzy plusem a minusem to wielka sztuka.
Nasz umysł stety i niestety jest dziś bardzo eksploatowany nadmiarem informacji.
To co kiedyś było deficytem dziś mamy w nadmiarze i na odwrót.
Kiedyś jajko od kury było normą, dziś to jajko nazywa się eko i kosztuje dwa razy tyle.
Chcę się powiedzieć, to tylko My ludzie ze swoim pięknem i ułomnościami 🙂
Pozdrawiam
Tak naprawdę wszystko możemy uznać w życiu za sektę – sektą jest, tak jak piszesz trucie nas żywnością, sektą może być nawet tandem ty i twój przyjaciel i sektą może być grupa osób w spożywczym. Chyba każdy kto używa tego słowa jest za bardzo na NIE – wynika to albo z bojaźni albo z tego że boimy się zaangażować. A może zazdrościmy, że ktoś potrafi pójść do przodu? Ach, mentalność niektórych.. Ludzie są różni i mają różne poglądy, trzeba to po prostu zaakceptować i iść do przodu 😉
Dzięki Marto za wartościowy komentarz.
Nie inaczej 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
JPT
O Kabale też piszą i mówią, że to sekta. Mówią, że to wróżby, taroty i różne inne bzdury. Jeden coś powie a reszta się przyłącza, bo wiesz tak jest im po prostu łatwiej. Ale to wszystko nie jest ważne. Nie dla każdego rozwój i kabała i wszystko. I też nie każdy osiąga co ma być osiągnięte. Przecież tylko jeden plemnik zapładnia spośród całego miliona prawda? I jakoś nikt nie płacze że całe miliony wyginęły. Ważne żeby każdy poczuł się jak ten jeden plemnik, który ma za chwilę zapłodnić. Bo gdyby każdy plemnik teraz uznał, że nigdzie nie idzie bo i tak nie zapłodni to nie byłoby w ogóle żadnego zapłodnienia. Prawda? Czyli wiarą idziemy. I to trzeba ludziom przekazać. 🙂 Pozdrawiam
Monika Miriam Ostatnia aktywnośćHistoria Kabały
Fajny „Maraton”. Szkoda, że już po. Będzie nowa edycja?
Witek Ostatnia aktywnośćCo to jest badanie genetyczne ojcostwa?
Część Witek,
Tak, kolejna edycja w czerwcu 2016 roku.
Pozdrawiam
JPT
Tego Autora opinie są niesłychanie atrakcyjne.
Janie Pawle … W zasadzie to fajny artykuł ale napisałeś coś takiego: „Ale na Boga, czy znasz kogoś, kto po sesji u jakiegokolwiek trenera wyszedł z nowotworem lub cukrzycą? Po prostu jeśli szkolenie czy coaching Ci się nie spodobał to więcej razy tam nie wracasz i nie masz z tego tytułu żadnego uszczerbku na zdrowiu ”
I tutaj muszę zapytać : A po co ktoś ma chodzić na szkolenie po kilka razy ?? Po co wracać znowu i znowu na kolejny coaching ? Otóż znam ludzi uzależnionych od takich szkoleń i coachingów … osób które wydają ostatnie pieniądze żeby znowu i znowu się nakręcić pozytywną emergią. Czy dobry coaching i szkolenia nie są aby po to żeby zmotywować człowieka, wskazać mu drogę, kopnąć w tyłek i powiedzieć : ” Płyń po morzach i oceanach i rozsławiaj imie Zygmunta Wasiaka !!! a jeśli ci przyjdzie do głowy tu wrócić to my zwracamy ci kasę bo to znaczy że nic z tego nie zrozumiałeś 🙂 ”
Widziałem rozentuzjazmowane tłumy przybijające sobie „piąteczkę” i podrygujące w takt energetyzującej muzyki, cykające sobie foty i puszczające je na Fejsie zkomentem: ” Jest zajebiście !!! ”
I trochę to wyglądało jak sekciarstwo …i jestem przekonany że dla części tych ludzi to szkolenie można było porównać do zażywania ” Panadolu ” albo jakiegoś wyimaginowanego suplementu diety …tyle że dużo droższego 😉 Mówmy wprost że coaching i szkolenia to taki sam biznes jak każdy inny i rządzi się takimi samymi zasadami co przemysł farmaceutyczny, spożywczy czy modowo-odzieżowy …. i nie udawajmy że to zupełnie inna bajka 😉
Witaj Jacku Antykołczu 🙂
Dziękuję, za tak obszerny komentarz.
Trudno jest mi się nie zgodzić z częścią przedstawionych argumentów z Twojej strony i tym bardziej, nie mam zamiaru namawiać Cię do ich zmiany. Każdy z nas sam odpowiedzialny jest za to Co i JAK myśli 🙂
Odniosę się natomiast do zadanych przez Ciebie pytań:
A po co ktoś ma chodzić na szkolenie po kilka razy ?? Po co wracać znowu i znowu na kolejny coaching ?
Nie wiem po co. Może lubi. Może sprawia mu to frajdę. Trzeba zapytać konkretnych osób, aby dowiedzieć się więcej.
Z perspektywy lat, które zaangażowałem w rozwój osobisty mogę tylko powiedzieć, że wiele osób w dzisiejszym świecie po prostu nie wie jak się w nim odnaleźć.
Trudność jest podwójna. Nie bardzo chcemy uzewnętrzniać światu nasze słabe strony czy mankamenty.
Dziś każdy „musi” być naj… najlepiej w każdej dziedzinie. Tak się jednak nie da na dłużą metę. Zgodzisz się ze mną?
Z drugiej strony nie jest to stan, który ma nas popychać w stronę specjalistów takich jak psychiatra czy psycholog.
Jesteśmy w fazie uczenia się siebie i odnajdywania własnego powołania oraz tego, że można w tym zakresie korzystać z pomocy zewnętrznej.
I szkolenie z kompetencji miękkich takich jak :
– komunikacja (przełamanie barier)
– występowanie publicznie
– własna autoprezentacja
– radzenie sobie z emocjami
– czy po prostu szeroko pojęta MOTYWACJA do działania
wydają się wychodzić na przeciw potrzebom i zaspakajać lukę, której nie oferuje tradycyjny system edukacji.
Uczymy się, co Jan Kochanowski chciał przekazać nam w Trenach ponad 500 lat temu, a kompetencji „ŻYCIA” system już nie uwzględnia.
I okazuje się, że problemy wewnętrzne, brak motywacji czy po prostu pasywność wobec własnego życia dotyka coraz więcej osób.
Wpływ na to ma tempo życia, związany z nim stres i nieustannie rosnące oczekiwania wobec nas w różnych obszarach społecznych.
Badania z 2012 Instytutu Psychiatrii i Neurologii
http://www.ezop.edu.pl/05-Podsumowanie.pdf
http://www.se.pl/wiadomosci/polska/niepokojace-informacje-okolo-8-milionow-polakow-cierpi-na-zaburzenia-psychiczne_332409.html
uwiarygadniają i potwierdzają tę tezę.
Ale jak w każdej branży, tak i w tej rozwojowej są tacy, którym zależy tylko na pieniądzach,
ale są i tacy, dla których człowiek i jego rozwój liczy się ponad wszystko.
I na koniec, dlaczego jeśli ktoś angażuje kilkanaście lat swojego życia, aby samemu zgłębiać wiedzę i ją sprawdzać na sobie, co działa a co nie, nie ma czerpać z tego korzyści finansowych?
Kino, teatr, pływalnia, kręgle wszelkie formy aktywności też kosztują i tego nikt jakoś nie kwestionuje, że np. względnej jakości „naczosy” z bliżej niewiadomego pochodzenia sosem kosztuję kilkadziesiąt złotych.
We wszystkim warto znaleźć umiar. Tak samo i w rozwoju.
Pozdrawiam serdecznie
Jan Paweł Tomaszewski
Czasami warto zwrócić uwagę, kto pisze takie komentarze, akurat na FB jest to bardzo proste. W większości piszą je ludzie reprezentujący poziom inteligencji dziecka z podstawówki, religijni fanatycy, którzy nie widzą nic innego jak tylko swoją wiarę lub po prostu ci którzy wszędzie muszą wyrazić swoją opinię choć pewnie nie przeczytali nawet postu, artykułu czy obejrzeli nagrania do końca. Mądry człowiek dwa razy zastanowi się min napisze jakąś głupotę bo wie, że może to się później na nim odbić.
dzięki Eryk za świetny komentarz!
Mam wrażenie, że obecna sytuacja idealnie obrazuje ową ignorancję. Ignorowanie wcześniejszych sygnałów planety i Matki Ziemii, aby wyhamować z konsupcjonizmem. Wierzę w to, że trzeba zacząć od siebie, od własnego podwórka i codziennie robić krok w kierunku dobrych zmian. Ograniczyć zakupy, nie wyrzucać jedzenia, wykorzystywać np. opakowania po jajkach po raz kolejny itd.