Wyjście ze strefy komfortu do zastosowania od zaraz

Często się o niej pisze, często się o niej czyta i jeszcze częściej się o niej słucha.

Trzeba wychodzić ze strefy komfortu, bo poza nią czeka nas strefa mocy.
Poruszałem zresztą tą kwestię podczas mojego wystąpięnia motywacyjnego w Kielcach

Dziś jednak chciałbym się z Tobą podzielić jeszcze prostszą techniką,
której doświadczyłem w miniony wtorek.
Wkońcu Motywacja Oparta na Faktach 🙂

Wszystko początek ma w postanowieniu noworocznym:
Wracam do regularnych ćwiczeń fizycznych.
W tym roku zamierzam zmierzyć się z triatlonem, więc trochę krzepy się przyda.

Zresztą pewnie nie tylko ja zaplanowałem że chcę ćwiczyć. A jak to jest u Ciebie?
Nie mniej jednak w miniony wtorek przez moje roztargnienie zostałem poddany próbie.
Czy faktycznie Chcę Ćwiczyć i czy robię to dla wzmocnienia formy czy jest to tylko fanaberia noworoczna?

Jaka to próba?
Kiedy w szatni zacząłem się przebierać spostrzegłem, że w pośpiechu pakując torbę treningową,
nie zabrałem butów…

Tak. Jestem już w pełni przebrany, jednak na moich stopach pozostały tylko skarpetki.
Buty w których przyjechałem, zupełnie się nie nadawały do tego, aby je użyć.
Zresztą regulamin klubu na to nie pozwala.

Czułem się jakbym stał pod murem. Czyłem się jednocześnie zły, sfrustrowany i zawiedziony sobą.
JAk można pojechać na trening i nie zabrać butów?
To jak pojechać na basen i nie zabrać kompielówek 🙂
W tej drugiej opcji, technika ta będzie jeszcze mocniejsza :).

 

bez butów

 

Uświadomiłem sobie, że z tej sytuacji mogę wyjść zdołowany i wrócić do domu z goryczą porażki i straconego czasu.
Mogę również zrobić Coś Trudnego, Coś Nowego. Zresztą to jest moje motto.

Rób Nowe Rzeczy, Rób To Co Trudne.

Wyjść na wielką salę ćwiczeń bez butów w samych skarpetach (tzn. spodenki i koszulkę miałem:) to z pewnością nowe doświadczenie i niełatwe zarazem.
Pomyśłałem sobie: Paweł, przecież tego właśnie uczysz, do tego zachęcasz, nie możesz się wycofać.

I zrobiłem to. Po raz pierwszy ćwiczyłem bez butów w samych skarpetkach.
Pierwsze chwile w towarzystwie mojej żony kiedy pojawiłem się na sali treningowej były mega dziwne.
Miałem wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą, że podśmiechują się pod nosem.
Niemal widziałem to na ustach wszystkich obecnych oczami mojej wyobraźni.

Pewnym krokiem  poszedłem jednak wykonać rozgrzewkę.
Po kilku minutach te wszystkie dręczące mnie uczucia i myśli wyparowały.
Po prostu zniknęły.

Uczucie wstydu i zażenowania zamieniłem w uczucie dumy, że nie stchórzyłem.

Jaki morał może płynąć z tej prostej opartej na faktach historii?
Strach i lęk są tylko uczuciami, a uczucia przychodzą i odchodzą.
Trzeba dać sobie tylko szansę, aby się z nimi zmierzyć.
Brian Tracy w książce pt. „Nie tłumacz się. DZIAŁAJ” pisał, że utrwalanie i wzmacnianie mięśnia samodyscypliny w jednej dziedzinie powoduje jej wzrost i efekty w innych dziedzinach.

Dość długo nie widziałem zależności m.in. pomiędzy bieganiem, które chcąc nie chcąc trenowałem przygotowując się do każdego z 3 maratonów a dyscypliną w innych dziedzinach życia. Tam nie byłem tak zawzięty…
Sekretem do pokonania strachu okazuje się czas w tym przypadku. Oczywiście uwzględniając akcję i podjętą decyzję, że nie rezygnujemy.

I nawet w tak odmiennej książce jaką jest: „Whitney, którą znałem”

Whitney
w rozdziale szesnastym poznajemy trzy mocne wskazówki przekazane przez autora na podstawie wniosków z życia Whitney.

1. Nie spieszcie się
2. Nauczcie się dokonywać właściwych wyborów
3. Szukajcie mądrej rady.

Powyższa lista może wydwać się wyrwana z kontekstu, ale chodzi o podkreślenie wagi czasu.
Sam się przkonasz, że Twój umysł pod wpływem czasu, kiedy poddasz go podobnemu, brutalnemu ćwiczeniu zacznie zmieniać swoją reakcję.

A zatem mocno zachęcam, abyś spróbowała lub spróbował zrobić coś równie szalonego :),
wykorzystując tą historię i celowo sprowokować sytuację, w której poczujesz dyskomfort.

Możesz wybrać się na trening i nie zabrać butów 🙂 Nikt nie będzie przecież wiedział, że robisz to celowo.
Zyskasz jeszcze więcej, gdyż Twoje uczucia zaczną rosnąć już od momentu wyjścia z domu,
więc Twój mięsień w tym ćwiczeniu wzmocni się jeszcze bardziej.

Bo jak mawia jeden z moim mentorów Les Brown,

Lepiej być przygotowanym na szansę gdy jej nie ma,
Niż otrzymać szansę i nie być gotowym.

Wymyśl dla siebie dowolną formę. A jak to zrobisz to napisz w komentarzu i poleć taki trening swoim znajomym.
Trenujmy wychodzenie ze strefy komfortu właśnie w takich momentach, aby w momencie dużego wyzwania być już przygotowanym, lepiej radząc sobie ze strachem i lękiem.
Szybciej okiełznać nasze myśli. 
Bo przecież jesteśmy tylko ludźmi i każdy się czasem boi i czegoś lęka.
Przynajmniej jeśli jesteśmy normalni :), więc jak widzisz to domena ludzi normalnych, a nie na odwrót.

Trenuj Trenuj Trenuj.

p.s. oto komentarz mojego znajomego Wojtka na moim profilu fb odnośnie powyższej sytuacji 🙂

Czy wypada czy nie? Hmmm…
Myśle że na siłce są trzy kategorie ludzi, którzy mogą nas oceniać

1 – pozer, sylwetka na pajączka (chude łapki, gruby brzuch) chodzi do klubu dla lansu, w butach na raty z providenta, oni ocenią Ciebie:”pffff, ale cipa nie ma butów”

2 – normalny koleś: „ale kozak ja bym tak nie umiał”

3 – koks, nie zauważy, że nie masz butów.

Poza tym Einstein nie włożył skarpetek nawet wtedy, gdy pan Roosevelt zaprosił go do Białego Domu. Niechęć Einsteina do schludnego ubierania się obejmowała zresztą nie tylko tę część garderoby: „Po co? Przecież wszyscy mnie tam znają” (w odpowiedzi na prośbę żony, aby ubrał się przyzwoicie, idąc do pracy). „Po co? Przecież nikt mnie tam nie zna” (w odpowiedzi na prośbę, aby ubrał się przyzwoicie, wyjeżdżając na swoją pierwszą konferencję naukową).

Ale podobno jak Cię widzą tak Cię piszą, niestety 🙂

Podziel się na:
  • Facebook
  • LinkedIn
  • RSS

16 komentarzy na temat “Wyjście ze strefy komfortu do zastosowania od zaraz

  1. Świetny przykład jak coś czego sami staramy się uczyć innych – nas samych wystawia na próbę 🙂 Szczęście, że w Twoim klubie tolerują ćwiczenie bez butów, bo w wielu klubach można zostać wyproszonym za takie coś 😉

  2. Czytałam recenzję tej książki i były b. pozytywne, więc mam zamiar ją kupić. A co do pośpiechu – to zawsze wszędzie szykuję się w biegu i też czasami zapomnę zmienić butów wychodząc z pracy 😉 Pośpiech nie popłaca.

    • Dzięki za Twój komentarz Jarek.
      Motywacja jest niezbędna aby wytrwać.
      Zapraszam po zapis z ostatniego, piątkowego wyjątkowego webinara.
      Tam znajdziesz jej pod dostatkiem.
      Dostęp tutaj.

      Pozdrawiam
      Jan Paweł Tomaszewski

  3. Mi brakuje motywacji do zmiany pracy i tkwię w niej. Po przeczytaniu wpis wiele rzeczy przemyślałam i muszę wyznaczyć sobie cel – zmiana pracy.

  4. Bardzo ciekawa i dająca do myślenia historia 🙂 Najgorsze jest to, że wiecznie przejmujemy się opiniami innych, które tak na prawdę nie są istotne – istotne jest to, jak je zinterpretujemy. Albo weźmiemy do siebie to, że nie mamy butów i zwyczajnie spalimy buraka, niszcząc całą sytuację, albo będziemy to mieli gdzieś i zwyczajnie zrobimy swoje. 🙂
    waleczny Ostatnia aktywnośćPoproszę o pomoc…

    • Świetny i wartościowy komentarz „walczeny”
      Jeśli tylko zechciałbyś się przedstawić to było by genialnie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CommentLuv badge